Liga Mistrzów wraca do Jastrzębia
We wtorek Jastrzębski Węgiel zmierzy się przed własną publicznością z mistrzem Belgii Knack Roeselare. Początek meczu o godzinie 18:00.
Po zwycięstwie w sobotę w szlagierze PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów (3:2) teraz przed zespołem kolejna potyczka, tym razem w Lidze Mistrzów.
Drużyna JW radzi sobie w tych rozgrywkach znakomicie. Podopieczni trenera Andrei Gardini są liderem grupy „A”. W trzech dotychczasowych meczach wywalczyli komplet dziewięciu punktów, nie tracąc nawet seta.
Pozostała trójka rywali, a więc: Knack, bułgarski Hebar Pazardżik oraz niemiecki VfB Friedrichshafen solidarnie zgromadziła jak dotąd po dwa „oczka”, przy czym ekipy z Belgii i Bułgarii mają rozegrane tylko po dwa mecze. Ich konfrontacja w 3. serii gier nie doszła do skutku z powodu wykrycia zakażeń COVID-19 w zespole z Flandrii Zachodniej i mecz ten został przełożony na lutowy termin.
- Znów chcemy wygrać, żeby utrzymać tę pierwszą pozycję w grupie – stawia jasno sprawę Jan Hadrava, atakujący Jastrzębskiego Węgla. W sobotnim starciu ligowym Czech zdobył 29 punktów i został wybrany na najbardziej wartościowego gracza meczu (MVP).
Licząc wszystkie rozgrywki (PlusLiga, Puchar Polski, Liga Mistrzów) Jastrzębski Węgiel wygrał 13 spotkań z rzędu.
- Trzeba podejść do tego meczu spokojnie i podtrzymać tę naszą serię zwycięstw – dodaje przyjmujący Tomasz Fornal.
Chociaż dla najbliższych rywali będzie to już 20. sezon w Lidze Mistrzów, to historia spotkań pomiędzy drużynami jest krótka. Wtorkowy pojedynek będzie dopiero czwartym starciem JW z ekipą z Roeselare.
W Jastrzębiu-Zdroju Knack wystąpił w LM dotąd raz, w edycji 2007/08, zwyciężając 30 stycznia 2008 roku na lodowisku Jastor 3:1. Co ciekawe, w belgijskiej ekipie jest jeden zawodnik, który był w składzie także tamtej drużyny, a jest nim przyjmujący Matthijs Verhanneman.
Początek wtorkowego meczu o godzinie 18:00.
Biuro Prasowe Jastrzębskiego Węgla