JKH GKS Jastrzębie bliżej półfinału PHL
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie odnieśli w niedzielny wieczór niezwykle cenne wyjazdowe zwycięstwo, po dogrywce pokonując w trzecim spotkaniu ćwierćfinałowym Energę Toruń 3:2 (1:0, 1:1, 0:1, d. 1:0).
Wygrana daje podopiecznym Roberta Kalabera prowadzenie 2-1 w rywalizacji o strefę medalową. Warto dodać, że drużynę wspierała na Tor-Torze znakomicie dopingująca grupa kibiców z Jastrzębia.
Na otwarcie wyniku czekano do 10. minuty, gdy obie drużyny grały w osłabieniu po karach dla Pawła Jelszańskiego i Roberta Arraka. Wówczas to po wygranym wznowieniu guma trafiła do Kamila Górnego, który kapitalnym uderzeniem z dystansu nie dał szans Mateuszowi Studzińskiemu.
Na początku drugiej tercji jastrzębianie nie wykorzystali dwóch przewag, za co rywale "zemścili się" w 27. minucie, kiedy to pod koniec drugiego z wykluczeń z kontrą poszedł Roberta Arrak. Estończyk został sfaulowany tuż przed Patrikiem Nechvatalem, w związku z czym sędziowie podyktowali rzut karny. Wyrok wykonał sam poszkodowany i tym samym doprowadził do remisu. W 29. minucie w jednej akcji dwukrotnie zahaczył rywali Egils Kalns, za co otrzymał dwie kary mniejsze. Jego koledzy nie tylko zdołali wybronić się w ciągu tych czterech minut, ale na dodatek odzyskali prowadzenie, gdy po kontrze Radosław Nalewajka świetnie zza bramki wystawił gumę Dominikowi Pasiowi, a ten nie zmarnował kapitalnej okazji.
W trzeciej odsłonie ambitni torunianie starali się za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania, ale aż do 60. minuty nie potrafili znaleźć metody na Nechvatala. Na trzy minuty przed syreną dość dyskusyjną karę otrzymał Radosław Nalewajka, w efekcie czego jastrzębianie musieli bronić się w czterech. Energa nie wykorzystała tej przewagi, ale tuż po niej zdołała dopiąć swego, kiedy to Robert Karczocha w zamieszaniu podbramkowym przedłużył nadzieje gospodarzy.
Remis 2:2 oznaczał już drugą dogrywkę w jastrzębsko-toruńskiej rywalizacji. Grające po czterech ekipy grały dość zachowawczo, przez co szans na gola było jak na lekarstwo. W końcu w 72. minucie Robert Kalaber poprosił o czas, rozrysował zawodnikom schemat akcji i... ruszyło. Mistrzowie Polski przejęli inicjatywę, czego rezultatem był zwycięski gol Mateusza Bryka i szalona radość całej drużyny.
Dziś czwarte spotkanie o półfinał.
KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie 2:3 d. (0:1, 1:1, 1:0, d. 0:1)
- 0:1 Górny (Bryk, Kasperlik) 09:04, 4/4
- 1:1 Arrak 26:35 (rzut karny)
- 1:2 Paś (R. Nalewajka, Bahalejsza) 30:22, 4/5
- 2:2 Karczocha (Szabanow, Szkodienko) 59:41
- 2:3 Bryk (Rac, Kasperlik) 73:24
JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal - E. Sevcenko, Horzelski, A. Sevcenko, Pavlovs, Razgals - Górny, Bryk, Kasperlik, Rac, Kalns - Kostek, Bahalejsza, R. Nalewajka, Paś, Bondaruk - Jelszański, Kamienieu, Ł. Nalewajka, Jarosz, Płachetka.
źródło: jkh.pl