Justyna Święty-Ersetic w perspektywie HMŚ w Belgradzie: z mojego rekordu da się coś urwać
W audycji radia RDC i TVP Sport gościem była raciborzanka Justyna Święty-Ersetic. W następny weekend będzie walczyć w halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie. Polka otwarcie mówi, że stać ją na wywalczenie tam indywidualnego medalu.
Dziennikarze spytali multimedalistce z IO w Tokio ile można jeszcze urwać z jej rekordu Polski wywalczonego ostatnio w HMP w Toruniu?
- Analizując mój bieg z Torunia, tak na chłodno, to mogę powiedzieć, że na pewno z tego biegu (czas 51,04 sęk) jest jeszcze coś do urwania. Teoretycznie mowa jest o pięciu dziesiątych sekundy, ale w praktyce różnie to wygląda, bo na hali ciężko się biega. Od początku trzeba biec bardzo mocno, najlepiej jak się pierwszą schodzi do bandy. Nikt wtedy nie przeszkadza i nie trzeba obiegać rywalek po drugim torze. Będę starała się pobiec jak najszybciej, a w eliminacjach rozłożyć siły przed finałem - odpowiedziała Justyna Święty-Ersetic.
Raciborzanka przyznała, że chce powalczyć indywidualnie o medal, bo krążka z halowych MŚ jeszcze nie ma. - To realny cel, jednak ja nie lubię deklarować i wolę mile się zaskoczyć. Aktualnie posiadam 3 wynik w tabelach światowych, więc pozycja medalowa jest realna - zaznaczyła w radiu RDC Święty-Ersetic.
Biegaczka z raciborskich Ocic stwierdziła, że Polska sztafeta kobieca 4x400 m jedzie do Belgradu walczyć o mistrzostwo. Ich głównymi rywalkami do tytułu będą Amerykanki.
W 2017 roku w Belgradzie J. Święty-Ersetic zdobyła swój pierwszy medal w halowych Mistrzostwach Europy, zajmując trzecie miejsce z wynikiem 52,52.
Ludzie
polska lekkoatletka, Raciborzanka