JKH GKS Jastrzębie rozpocznie zmagania w półfinale PHL
Druga połowa marca zapowiada się niczym królewska uczta. Najpóźniej ostatniego dnia bieżącego miesiąca kibice poznają triumfatora półfinałowej rywalizacji pomiędzy JKH GKS Jastrzębie a Re-Plast Unią Oświęcim.
W weekend 19-20 marca na obiekcie przy ul. Chemików odbędą się dwa pierwsze spotkania (oba o godz. 18:00).
Faworyta zmagań trudno wskazać. Większość ekspertów stawia na Unię, która lepiej spisywała się w fazie zasadniczej i za sprawą wyższego rozstawienia ma w rękawie atut ewentualnych czterech meczów na własnej tafli. Ponadto w fazie zasadniczej to właśnie ekipa Toma Coolena wygrała cztery z pięciu pojedynków między obiema drużynami (wyniki - 4:2, 5:2, 5:1, 2:5, 2:1). Z kolei podopieczni Roberta Kalabera to obrońcy tytułu, którzy na początku stycznia zdołali przełamać lidera na wyjeździe, a ponadto w październiku zdobyli obiekt Unii w finale Superpucharu Polski. Nie trzeba jednak dodawać, że to już zamierzchła przeszłość, a play-off rządzi się swoimi prawami.
Ekipa Unii awansowała do półfinałów bez większych kłopotów, odprawiając w pięciu starciach Ciarko STS Sanok (2:1, 3:2, 2:4, 5:2, 6:1). Z kolei jastrzębianie najdłużej spośród pozostających jeszcze w grze zespołów walczyli o strefę medalową, dopiero w siódmym pojedynku eliminując Energę Toruń. Jak jednak zapewnia w wywiadzie trener Kalaber, rozegranie tego maratonu nie będzie miało wpływu na dyspozycję zawodników. W pierwszym z meczów na tafli w Oświęcimiu nie wystąpi odbywający karę Martin Kasperlik. W niedzielę szybki napastnik będzie miał już szansę na rehabilitację.
- Na pewno ważny będzie początek tej rywalizacji. Pierwszy mecz może ją w pewien sposób ustawić. Liczę na to, że nasz zespół rozpocznie walkę o finał w jak najlepszym stylu. Mamy jakość, aby pokonać Unię i zakwalifikować się do pojedynków o złoto. Jednak nie zapominajmy, iż oświęcimianie to także bardzo mocny team. To drużyna z zawodnikami, którzy grali w wymagających ligach i potrafią "zrobić różnicę". Jestem przekonany, że obecnie jest to znacznie silniejszy zespół niż ten, z którym rywalizowaliśmy pół roku temu w Superpucharze Polski. Natomiast nie będę ukrywał, że my także "odrobiliśmy zadanie". Mamy poukładaną ekipę, która wykonała już kawał dobrej roboty. Cóż, sądzę, iż o każdym kolejnym meczu decydować będą "małe rzeczy" i dyspozycja dnia - to opinia trenera Roberta Kalabera.
Jak przypomina statystyk Krzysztof Gorczyca, ekipy z Jastrzębia-Zdroju i Oświęcimia rywalizowały w play-off czterokrotnie, przy czym po raz ostatni miało to miejsce aż osiem lat temu. Trzy razy stawką był brązowy medal i tu w 2011 oraz 2012 roku górą byli rywale, zaś w 2014 roku JKH GKS pod wodzą Mojmira Trliczika na otarcie łez stanął na najniższym stopniu podium. Do jastrzębsko-oświęcimskiego półfinału miało dojść już dwa lata temu, jednak wtedy po ćwierćfinałach sezon został przerwany z powodu wybuchu epidemii koronawirusa.
Na koniec - garść informacji podstawowych. Gra toczy się do czterech zwycięstw. Dwa pierwsze mecze odbędą się w sobotę i niedzielę w Oświęcimiu, natomiast na Jastorze drużyny zagrają w środę o godz. 19:30 i w czwartek o godz. 18:00. Jeśli wówczas nie będzie zwycięzcy, to ewentualne kolejne terminy to: 27 marca (wyjazd), 29 marca (dom) i 31 marca (wyjazd). Zasady dogrywki są takie same, jak w ćwierćfinałach. Triumfator tego duetu zagra o złoto z lepszym z pary GKS Katowice i GKS Tychy. Pokonani z obu półfinałów powalczą o brązowy medal.
źródło: jkh.pl