Sprawiedliwy podział punktów w Skrzyszowie [ZDJĘCIA]
Ciekawy i emocjonujący mecz odbył się w sobotę w Skrzyszowie, gdzie miejscowa Gwiazda podejmowała Zameczek Czernica. Widzowie oglądali sporą liczbę sytuacji zarówno pod jedną, jak i drugą bramką. Remis 1:1 jest zasłużonym wynikiem.
Początek meczu należał do Zameczku, ale mimo optycznej przewagi zabrakło konkretów. Jedyne okazje to strzał z dystansu Norberta Franke wprost w ręce Szymona Wątroby, bramkarza Gwiazdy oraz dwie szanse Patryka Łanoszki, który dwukrotnie nie doszedł do piłki. W 16. minucie po stracie Czernicy, gospodarze wyszli z groźną kontrą zakończoną fatalnym pudłem Grzegorza Porwoła w idealnej okazji. Dwie minuty później ta sytuacja się zemściła i to Czernica strzeliła bramkę. Po wrzutce Mariusza Reguły z rzutu rożnego Marcin Sobczak wykorzystał niepewną interwencję golkipera miejscowych i głową umieścił piłkę w bramce. Po tym golu mecz się wyrównał, a z biegiem czasu Gwiazda zaczęła coraz bardziej zagrażać bramce Zameczku. W 35. minucie po rzucie rożnym doszło do sporego zamieszania pod bramką drużyny gości, ale przyjezdnym ostatecznie udało się wybić piłkę. Dwie minuty później Sebastian Obara nieźle przymierzył z rzutu wolnego, ale Dmytro Svintsitskyi, bramkarz Zameczku zaprezentował skuteczną robinsonadę.
Po zmianie stron działo się jeszcze więcej. Już w pierwszej minucie drugiej części gry Franke powinien podwyższyć prowadzenie Czernicy. Odważnie wszedł w pole karne rywali, ale mając przed sobą już tylko bramkarza strzelił obok bramki. Potem inicjatywę przejął Skrzyszów, ale jego piłkarze pudłowali: Radosław Żbikowski po strzale z dystansu oraz Bartosz Lubszczyk i Mateusz Łozowski po strzałach głową. W 62. minucie sprawdzony został Svintsitskyi, który zmierzającą w okienko piłkę po strzale Dawida Brodawki sparował na rzut rożny. Od tego czasu inicjatywę odzyskali piłkarze gości. W 63. minucie Reguła z lewej strony podał po ziemi wzdłuż bramki, ale mający przed sobą pustą bramkę Łanoszka nie doszedł do piłki. Dwie minuty później po kontrze w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Pawlak, ale strzelił prosto w bramkarza. Gdy wydawało się, że kwestią czasu będzie druga bramka dla Czernicy, to gola zdobyli gospodarze. W 74. minucie stratę zawodnika Zameczku wykorzystał Wojciech Oślizło, który podał w uliczkę do Brodawki, a ten posłał piłkę obok interweniującego Svintsitskyiego. Gospodarze poczuli szansę i mocniej przycisnęli. Najpierw Porwoł dwukrotnie uderzał obok bramki, a później po jego podaniu w idealnej sytuacji znalazł się Robert Żbikowski, który jednak strzelił lekko prosto w ręce bramkarza Czernicy. W odpowiedzi doskonałą szansę miał Krzysztof Łaciok, który po wrzutce Reguły z rzutu wolnego główkował z kilku metrów, ale dobrze interweniował Wątroba, który tym samym zrehabilitował się za błąd z 18. minuty. Chwilę później Porwoł zmarnował kolejną dobrą okazję pudłując po otrzymaniu prostopadłego podania. W samej końcówce spotkania Czernica mogła rzutem na taśmę odzyskać prowadzenie, ale znowu na wysokości zadania stanął golkiper gospodarzy broniąc strzał z bliska Reguły, który otrzymał podanie z lewej strony od Franke.
LKS Gwiazda Skrzyszów - LKS Zameczek Czernica 1:1 (0:1)
- 0:1 - Marcin Sobczak (18. asysta Mariusz Reguła)
- 1:1 - Dawid Brodawka (74. asysta Wojciech Oślizło)
Skrzyszów: Szymon Wątroba - Wojciech Oślizło, Sebastian Obara, Michał Rymer, Mateusz Łozowski (67. Robert Żbikowski), Radosław Żbikowski, Dawid Brodawka, Grzegorz Porwoł, Bartosz Lubszczyk, Konrad Kurasz, Paweł Sadowski.
Czernica: Dmytro Svintsitskyi - Mateusz Tuleja, Grzegorz Styczeń, Karol Bochenek, Krzysztof Łaciok - Mariusz Reguła, Aleksander Szweda - Norbert Franke, Marcin Sobczak, Mateusz Pawlak - Patryk Łanoszka.
Żółte kartki: Oślizło, Brodawka.
źródło: Łukasz Kozik