Prezes Supron: Tomasz Wawrzyńczyk może pójść w ślady Ryśka Wolnego i przywieźć medal z olimpiady w Paryżu
Z szefem zapaśniczego związku Andrzejem Supronem rozmawialiśmy na niedawnej imprezie mistrzowskiej w Arenie Rafako. Pytaliśmy o ocenę zawodów i unitów walczących o swoją sportową przyszłość.
Powiedział pan na oficjalnym otwarciu Mistrzostwa Polski Juniorów, że zawsze czuje się w Raciborzu wyjątkowo. Może pan to skonkretyzować?
Zapasy raciborskie są mocnym punktem na mapie zapaśniczej Polski. Tu zawsze był klimat dla zapasów, atmosfera sprzyjająca uprawianiu tej dyscypliny. Pamiętam jak w młodości, jako zawodnik Elektryczności Warszawa, już tu walczyłem, a później w barwach GKS Katowice przyjeżdżałem do Raciborza regularnie. Pamiętam te wypełnione trybuny i doping, który był niesamowity, kiedy tutaj walczyłem. Poza tym są tu wspaniałe tradycje, bo w Raciborzu mieszka mistrz olimpijski, wielokrotny uczestnik igrzysk, medalista imprez europejskich i światowych. Jego śladem poszli inni, w kategoriach młodzieżowych rodziło się tu wiele talentów, z sukcesami na imprezach międzynarodowych. Zapasy są tu zawsze organizacyjnie świetnie prezentowane.
Obserwował pan przebieg Mistrzostw Polski Juniorów - klasyków. Jak pan ocenia ich poziom sportowy?
To jest prawie bezpośrednie zaplecze pierwszej reprezentacji i cieszę się, że widać wysoki poziom tych zawodników. To sprawia, że walki są widowiskowe, na co składa się wiele czynników dodatkowych: reakcje kibiców, kolegów z drużyny, trenerów, dramaturgia rywalizacji, decyzje sędziowskie itp. Warto było przyznać Unii organizację mistrzostw, która pod względem sportowym też dobrze wypadła, bo miała sporo finałów tych mniejszych o brąz i walk o złoto.
Widziałem jak prowadził pan ożywioną rozmowę z Tomaszem Wawrzyńczykiem z MKZ Unia Racibórz, medalistą mistrzostw kontynentu, dobrze rozwijającym się zapaśnikiem wagi ciężkiej. Co pan sądzi o jego możliwościach?
To jest duża nadzieja nie tylko dla Raciborza, ale całych polskich zapasów. On ma szansę kontynuować wielkie dokonania Ryszarda Wolnego, choć w innej, cięższej kategorii. Tomek już się przebił do stref medalowych w swoich grupach wiekowych i wchodzi z powodzeniem w rywalizację seniorów. Jest chłopakiem pracowitym, zdolnym, może zdobywać medale latami. Teraz potrzeba mu medali w seniorach. W kraju ma wymagającego rywala - Krajewskiego, ale z rywalizacji rodzą się mistrzowie. On już nawiązuje z nim wyrównane pojedynki.
Ryszard Wolny pana kolega z maty i ze związku zapaśniczego mówił na MPJ, że z grona oglądanych sportowców w Raciborzu możemy zobaczyć przyszłych olimpijczyków, już na igrzyskach w Paryżu (2024 rok). Zgadza się pan z tą opinią?
Owszem, jest tu kilku takich kandydatów. Oczywiście jest wśród nich właśnie Tomasz Wawrzyńczyk. Jest jeszcze trochę czasu do tych igrzysk. Ja wierzę, że Tomasz zdominuje wagę ciężką w kraju. Dla Raciborza to byłaby wspaniała sprawa, bo byłby to kolejny olimpijczyk z Unii, a może i kolejny medalista olimpijski. Praca z takimi talentami w Unii jest fantastyczna, na tym opieram swoje prognozy. Jest baza, są trenerzy, są idealne warunki. Podoba mi się w Raciborzu dbałość o przyszłość zawodników. Dawid Ersetic skończył karierę i został tu trenerem, podobnie jak Mateusz Wanke, jak młody Wolny - Mateusz.