Sztafeta Aniołków z Justyną Święty-Ersetic w finale ME w Monachium
Mistrzynie Europy z Berlina 2018 bronią tytułu na zawodach w Bawarii. W półfinałowym biegu sztafety 4x400 m Polki zajęły trzecie miejsce i awansowały do sobotniego finału. Raciborzanka biegła na trzeciej zmianie.
To nie był łatwy bieg dla polskiej sztafety, nie obyło się w nim bez kontrowersji. Aniołki długo zajmowały w rywalizacji dopiero 5-6 miejsce i dzięki finiszowi Natalii Kaczmarek, która w Monachium wywalczyła wcześniej indywidualne srebro, Polki zapewniły sobie miejsce w finale.
Justyna Święty-Ersetic biegła jako trzecia w sztafecie. Przy przejmowaniu pałeczki od Małgorzaty Hołubek-Kowalik za blisko naszych biegaczek znalazły się Czeszki, które zabiegły im drogę, co spowolniło polską zmianę.
- Podanie pałeczki dokonało się praktycznie na stojąco, dziewczyny musiały się szukać - mówili komentatorzy w TVP Sport.
Incydent na bieżni zakończył się dyskwalifikacją Czeszek. - Ja jestem przerażona tym, co się stało. To, co zrobiła Czeszka, jest absolutnie zabronione i to w ogóle wybiło mnie z rytmu - mówiła w wywiadzie w TVP Sport Święty-Ersetic. Jej występ oceniono dobrze, choć biegła ze skutecznie blokującą ją przed wyprzedzeniem Hiszpanką.
W klasyfikacji przed finałem Aniołki Matusińskiego mają czwarty czas (3.26,05 s), ale w składzie na decydujący o medalach bieg mają się pojawić Anna Kiełbasińska (brąz na tych ME) oraz Iga Baumgart-Witan, co powinno przyspieszyć polską sztafetę.
Ludzie
polska lekkoatletka, Raciborzanka