Setka dzieci na zapaśniczych Mistrzostwach Śląska w Grzegorzowicach. Zawody na 70-lecie Dębu Brzeźnica
W sobotę 18 listopada najmłodsi zapaśnicy i zapaśniczki z klubów województwa śląskiego mierzyli się na turnieju w grzegorzowickiej szkole. Gospodarzem wydarzenia był pobliski klub Dąb Brzeźnica, świętujący swe 70. urodziny. - Mamy tu silną reprezentację - mówił nam prezes Hubert Skornia, dla którego są to pożegnalne zawody - 1 grudnia zapowiada przejście na sportową emeryturę jako działacz.
Materiał wideo:
Dyscyplina wraca do łask
Prezes śląskiego związku zapaśniczego Witold Ciemierz przyznaje, że wcześniej na takie zawody zjeżdżało się dwieście uczestników, ale zaznacza, że i tak cieszy go niemała frekwencja, bo dyscyplina wyraźnie się ostatnio odbudowuje. Do Grzegorzowic przyjechały kluby m.in. z Rudy Śląskiej, Wodzisławia Śląskiego, Woli (gmina Miedźna) czy Tychów, a także MKZ Unia Racibórz.
WIDEO: TRENER I ARBITER ZAPAŚNICZY - ZBIGNIEW NOWAK
- Tu chodzi o nabieranie doświadczenia. Zawody nie są już tylko zabawą na treningach, tutaj zawodnik ma do czynienia z innymi, nowymi dla niego emocjami - mówiła zapaśniczka kadry narodowej Agata Walerzak o mistrzostwach, które dla wielu uczestników były ich pierwszym startem w regionalnej rywalizacji.
Z zawodów, które miały już parę śląskich edycji i zawitały pierwszy raz do gminy Rudnik, cieszył się trener Krzysztof Ołenczyn. Ten utytułowany szkoleniowiec nazwał mistrzostwa pierwszy przetarciem nowej hali przy szkole w Grzegorzowicach. - Dzieci mogą się dziś wykazać po miesiącach treningów - podkreślił.
WIDEO: KRZYSZTOF OŁENCZYN O FREKWENCJI NA ZAWODACH I DĘBIE BRZEŹNICA
Unitki skorzystały z okazji. Najodważniejsi stanęli naprzeciw wolniaków
Choć Ołenczyn przyznał, że stu uczestników to dosyć dużo, to dodał: chciałoby się więcej. - Sport wyczynowy nie ma takiego wzięcia jak kiedyś, mniej dzieci chce go uprawiać, ale ci, co są dziś tutaj dają całe serce - chwalił nie tylko podopiecznych.
Ołenczyn komentował udział w turnieju wolniaków np. unitów z Raciborza, którzy słynną jako klub klasyków. - Na tym etapie tych różnic jeszcze nie widać, te umiejętności jeszcze nie są na zaawansowanym poziomie. Unia przyjechała z Raciborza, bo dla dziewcząt trenujących tam styl wolny to okazja dla dodatkowego startu. Od miasta jest tu przecież niedaleko i to także organizacyjnie łatwiej się wybrać na taką imprezę - mówił K. Ołenczyn.
WIDEO: AGATA WALERZAK O TYM JAK BYĆ LEPSZYM OD SAMEGO SIEBIE
Wychowanek Dębu wypowiedział się także na temat obecnej kondycji swego klubu, w 70-tym roku jego istnienia. - Mówi się, że nasz klub uratował honor polskich zapasów w stylu wolnym, bo mieliśmy 3 i 5 miejsce w Mistrzostwach Europy seniorów. My w każdej grupie wiekowej mamy medale Mistrzostw Polski, choć klub jest malutki - oznajmił nasz rozmówca.
Ołenczyn pamięta, jak przed laty tak chciał trenować zapasy, że gdy rodzice przeprowadzili się z Brzeźnicy do Krowiarek, to on nie zrezygnował i zaraz po zajęciach w szkole jechał na trening do Dębu, z przesiadką w Raciborzu. - Ja nie byłem jakimś wybitnym zawodnikiem, ale jako trener osiągnąłem wszystko, co jest do osiągnięcia w tej roli, a im więcej będzie takich fanatyków jak ja, tym dłużej się utrzymamy na takim dobrym poziomie - zapewniał nas trener Ołenczyn.
WIDEO: NIKOL CHLUBA TRENERKA DZIEWCZĄT W MKZ UNIA RACIBÓRZ
Złamać stres, złapać doświadczenie
Rozmawialiśmy także z trenerem MKZ Unia Racibórz - Piotrem Żurawikiem. Spytaliśmy, co klasycy robią na turnieju wolniaków? - Wzięliśmy tych najodważniejszych na zawody w zaprzyjaźnionym klubie. Przyjechała też Nikol Chluba ze swoimi dziewczynami. Jakie są tu walory szkoleniowe? Przede wszystkim takie przełamanie, złamanie stresa, który zawsze towarzyszy na zawodach i łapanie doświadczenia turniejowego, obycia się z otoczką zawodów. - Jest tu z panem syn, walczy na macie - mówiliśmy Żurawikowi. - On bawi się zapasami, a ja się z tego cieszę, że sam chce. Ja też walczyłem od dziecka, sprawiało mi to wiele radości, rodzice mnie spierali. Nie kryję, że stresu przy tym trochę było - odparł P. Żurawik.
WIDEO: PREZES ŚZZ WITOLD CIEMIERZ CHWALI KLUB Z BRZEŹNICY
Agata Walerzak - zawodniczka kadry narodowej z ambicjami na udział w paryskich Igrzyskach Olimpijskich towarzyszyła dziewczętom z Dębu. Sama trenuje w klubie, bo czeka ją w przyszłym roku walka o kwalifikacje olimpijskie. - Wierzę, że będę najmocniejsza, by reprezentować Polskę na światowych matach - mówiła nam zapaśniczka. Jest zadowolona, że reprezentuje klub z tradycjami, który, choć mały to dał polskim zapasom tak dobrych zawodników.
Dzieci czerpią z tego radość
Trenerka podkreślała, że zawody dla dzieci są dla nich szansą na sprawdzenie się, konfrontacji swojej techniki z możliwościami rywala. - Jest tu również taki efekt emocjonalny, bo na treningach dzieci na początku się bawią, spędzają czas z przyjaciółmi, a tu jest rywalizacja, dochodzi stres, chęć wygranej - zauważyła Agata Walerzak. Przez pewien czas jej trenerką była Sylwia Bileńska najsłynniejsza zapaśniczka Dębu. Zawodniczka ceni sobie współpracę z obecnymi trenerami klubu. - Kadra szkoleniowa jest super - ocenia.
Spytaliśmy ją, czy nie odczuwa, że styl wolny w zapasach pozostaje w cieniu klasyka. - W tym regionie to raciborska Unia jest słynniejsza, większa, stąd to swego rodzaju drugie miejsce pod kątem popularności dla Dębu, ale w skali kraju nie do końca tak jest, tym bardziej że styl wolny jest bardziej efektowny, widowiskowy od klasyka - odpowiedziała nam zawodniczka i trenerka.
WIDEO: PIOTR ŻURAWIK WRACA DO CZASÓW GDY SAM BYŁ DZIECKIEM NA MACIE
A o czym, jej zdaniem marzy mała zapaśniczka? - Chce stać się równie dobra jak rówieśnicy, a tak naprawdę dąży do tego, żeby być lepszym od siebie. Po to się przychodzi na trening i za każdym razem zyskuje nowe doświadczenia, nowe umiejętności. Poziom sportowy tak się podnosi. Ważne, że dzieci czerpią z tego radość. Wierzę, że większość dzieci wyjdzie stąd na krajowe zawody, może wyżej - podsumowała nasza rozmówczyni.
NA ŻYWO: CEREMONIA WRĘCZENIA MEDALI NA ZAWODACH W GRZEGORZOWICACH