Jeszcze długo nie będzie drugiego tak wyjątkowego tworkowika, jakim był śp. Artur Krzykała. Ostatnie pożegnanie dziennikarza Nowin
Nie tylko Tworków pożegnał 21 sierpnia 2024 roku najlepszego statystyka piłkarskiego w powiecie. W pogrzebie, który odbył się w kościele pw. św. Piotra i Pawła wzięli udział - prócz rodziny - liczni przyjaciele i znajomi zmarłego, a także samorządowcy i działacze środowiska sportowego. - Nie ma chyba nikogo, kto wspominałby go inaczej niż dobrze - podkreślił w rozmowie z Nowinami prezes LKS Tworków - Adam Machowski.
- Niedawno rozmawialiśmy i Artur snuł plany na kolejne miesiące. Zszokowała mnie wiadomość o jego śmierci - przyznał nam Leonard Fulneczek były wójt Gminy Krzyżanowice, który pełnił urząd w czasie, gdy Artur Krzykała był przewodniczącym rady gminy.
WIDEO NOWIN: POŻEGNALI ARTURA KRZYKAŁĘ - POGRZEB W TWORKOWIE
Wójt bardzo go cenił
Fulneczek zapamięta Krzykałę jako samorządowca ambitnego, konsekwentnego i zawsze znakomicie przygotowanego do pracy. - Tworków był dla niego zawsze na pierwszym miejscu, ale pamiętał o wszystkich potrzebach całej gminy. Bardzo go ceniłem, nie tylko jako kolegę z pracy - zaznaczył Leonard Fulneczek. W pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia Artur Krzykała pełnił mandat radnego, a Fulneczek sprawował urząd wójta. - Dzięki niemu nasza gmina miała wszystkie lokale wyborcze dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. To on pomógł wielu osobom decydującym o losach gminy zrozumieć jakie są potrzeby, oczekiwania i możliwości niepełnosprawnych. Podziwiałem go za jego starania w tym zakresie - podkreślił L. Fulneczek. Były wójt uśmiecha się na wspomnienie mieszkańca Tworkowa. - On był taki akuratny, postępował tak jak się powinno było zachować w danej sytuacji. Był też bardzo wymagający, także wobec siebie - zaznaczył Fulneczek.
Zdaniem naszego rozmówcy Krzykałę można określić mianem tytana pracy. - Starał się przezwyciężać wszelkie trudności. Owszem, był sportowo mocno zafiksowany, ale jego społeczne działania też nie będą zapomniane - stwierdził wójt minionych kadencji w Krzyżanowicach.
Pan Leon dodał, że bardzo ważnym wydarzeniem w życiu Artura Krzykały były jego 50. urodziny. Celebrował tę uroczystość, bo od dziecka marzył, by dożyć takiego wieku. Z racji problemów zdrowotnych lekarze nie wróżyli mu długowieczności. Krzykała zmarł w wieku 51 lat.
"Artur był naszą złotą rączką"
O powszechnie lubianym tworkowiku rozmawialiśmy także z Adamem Machowskim, który obecnie kieruje ukochanym klubem zmarłego - LKS Tworków. - Artur był dla mnie mentorem i wiem, że bez jego ukierunkowania, wsparcia i wiary nie zostałbym ani sędzią piłkarskim, ani działaczem w klubie, ani radnym gminnym - przyznał nam pan Adam. Zapamięta przyjaciela jako postać “wybitnie pomocną w każdej sytuacji”. - Nie było możliwości, żeby nie odebrał telefonu, nie oddzwonił, nie podjął prób załatwienia problemu - wspominał prezes LKS. Nazwał zmarłego ikoną tworkowskiej społeczności.
- Mentalnie wyprzedzał nas o kilka długości - ocenił Machowski. Jego zdaniem LKS bez zaangażowania Krzykały nie byłby w tym dobrym miejscu, w którym obecnie się znajduje. Przypomnijmy, że przed rokiem klub wywalczył historyczny awans do IV ligi. - Ja nazwałem Artura taką złotą rączką. Ogromnie go będzie brakowało w Tworkowie i nie tylko - przyznał ze smutkiem nasz rozmówca. Machowski jest pewien, że jeszcze długo ta miejscowość nie będzie miała takiego zacnego tworkowika jakim był Krzykała. - Z nikim nigdy się nie skłócił, wszystko załatwiał jak najlepszy dyplomata - powiedział nam działacz.
Pan Adam pamięta z dzieciństwa, że Artur Krzykała był kościelnym organistą. Dodatkowo uczył gry na keyboardzie licznych adeptów sztuki muzycznej. - On był tak wszechstronnie uzdolniony. Gdyby nie ograniczenia zdrowotne, zdziałałby znacznie więcej niż było mu dane - dzieli się swym przekonaniem Machowski.
Klub odda mu należy hołd
Za rok LKS Tworków będzie świętował 120-lecie istnienia. Będzie to okazja, by uhonorować zasłużoną dla klubu postać. Zarząd klubu rozważy też, czy upamiętnić śp. Artura Krzykałę w sposób trwały. Następny mecz u siebie - z Czechowicami-Dziedzicami zacznie się od wspomnienia wiernego kibica.
Pogrzeb w strugach deszczu
Ostatnie pożegnanie śp. Artura Krzykały odbyło się w środę 21 sierpnia w tworkowskiej parafii. Mszę pogrzebową koncelebrowali proboszcz ks. Piotr Tkocz oraz ks. Jerzy Witeczek.
- Pomimo słabości ciała i wieloletniej choroby, jak dobrze wiemy, był bardzo aktywnym człowiekiem, bo imponowała nam jego wieloletnia działalność samorządowa, zaangażowanie w szeroką działalność sportową oraz wielka troska o wartości niematerialne, może mniej uchwytne, ale pozostające w pamięci i historii - powiedział proboszcz Tkocz.
- Młodym ludziom przed laty pomagał odkrywać świat muzyki. Przecież, kiedy jeszcze pozwalały mu siły, sam służył tu w kościele, troszcząc się o oprawę muzyczną. W ostatnich latach był mocno zaangażowany w aktualizowanie naszej strony internetowej. Dobrze rozumiał, że życie, które jest darem Bożym trzeba też uczynić darem dla innych - zapewniał ks. Piotr Tkocz, wspominając zmarłego Artura.
Ciało zmarłego złożono na cmentarzu parafialnym przy kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tworkowie.
W ostatnim pożegnaniu towarzyszyli śp. Arturowi między innymi: wójt Gminy Krzyżanowice Grzegorz Utracki i jego zastępca Wolfgang Kroczek. Poczet sztandarowy wystawił piłkarski Podokręg Racibórz. Oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Dęta Gminy Krzyżanowice. Obecny był starosta raciborski Grzegorz Swoboda.
Do zobaczenia (ak)... To było 11 lat pięknej współpracy.