Jak piłkarze bronią się przed wódką?
Sezon w pełni, czas porzucić wakacyjne sobotnie grille i ostro wziąć się w garść.
Ankieta
Mam tu na myśli naszą tężyznę fizyczną oczywiście. Chciałbym opisać wam przygotowania do zawodów. Różnorodność zawodów nie ma tu znaczenia, ponieważ w sporcie każda dyscyplina, nie ważne czy piłka nożna, czy maratony, wymaga poświęceń i odpowiedniego przygotowania się.
Niedziela, za godzinę kolejne, wyczerpujące zawody, czy jestem dobrze przygotowany? Czy mam odpowiednio dużo siły i motywacji by sprostać zadaniu? Cofnijmy się o parę godzin.
Sobota wieczór. Impreza u Andrzeja. Syto zastawiony stół, goście pozbawieni już językowych skrupułów za sprawą trunków alkoholowych. Można śmiało rzec, że czym dłużej, tym sztuka zrozumienia ich toku myślenia i wypowiedzi graniczy z cudem, czyt. Wszyscy są upici. Wszyscy? No tak... Wszyscy poza mną. Kuszony przez dobry humor, namawiany przez znajomych ciągle odmawiam. Z czasem widzę zatracenie wspólnego tematu z grupą imprezowiczów. Niestety nie zrozumiany udaje się do domu z lekkim niedosytem i zazdrością patrząc na dobrze bawiących się kolegów i koleżanki. Ale mam cel – jutro zawody. Godziny treningów zaprocentują tylko wtedy, kiedy nic nie osłabi mojego organizmu przed imprezą sportową. Długi sen w celu ostatniej regeneracji sił, rano dobre śniadanie i na pewno będę gotowy. Obraz trochę negatywny, ale spotykam znajomych z imprezy na drugi dzień i widzę, jak słabo się czują, a jedynym celem dnia następnego jest butelka wody i łóżko. Mogę już czuć się zwycięzcą – pokonałem własne słabości i jestem dziś w formie. Na wszystkie pytania dotyczące przygotowania do zawodów mogę odpowiedzieć twierdząco: tak, jestem przygotowany! Drużyna może na mnie liczyć!
Ciężko jest wytrwać w postanowieniach i sumiennie te postanowienia realizować, kiedy tyle „słodkości” kusi nas na wszelkiego rodzaju imprezach. Jednak znoszących trud odmawiania sobie spotyka nagroda w postaci dobrej formy. Dla niektórych zwykła błahostka, lecz dla innych to kolejny udany i owocny dzień. Za przygotowanie do zawodów oczywiście nie odpowiada tylko jeden dzień poprzedzający imprezę sportową, ale ten jeden dzień może mieć ogromne znaczenie w końcowym rezultacie. Co z tego, że budowałem formę przez wiele tygodni, że jestem świetnie wyszkolony fizycznie i technicznie pod daną dyscyplinę, jeśli pozwolę sobie na zakraplaną imprezę przez zawodami? Organizm się odwadnia, a co za tym idzie tracimy siły i chęci. Nasze mięśnie nie podejmują pracy na pełnych obrotach. Czujemy się słabo, a jedyne o czym myślimy to chęć znalezienia się jak najszybciej we własnym łóżku.
Obraz apokaliptyczny dla osób z chęcią zaglądających w kieliszek, ale ciekawostką jest, że zawodnicy w sportach siłowych jak wyciskanie sztangi, czy trójbój dzień, bądź dwa dni przed zawodami specjalnie poją się alkoholem. Wydaje się zaprzeczeniem całej teorii o abstynencji przed zawodami. Jednak wypity przez nich alkohol jest dawkowany z umiarem i nie jest to regularnym zajęciem. Pite przez sportowców trunki to najczęściej lampka wina, bądź małe piwo. Opowiadał mi o tym mgr Artur Gołaś-wykładowca z uczelni AWF Katowice, którego mam przyjemność słuchać na wykładach i zajęciach praktycznych z fitness. Podana wyżej dawka alkoholu przed zawodami zmniejsza napięcie emocjonalne, poprawia krążenie i relaksuje tym samym zmniejszając stres przed zawodami. W przypadku lampki wina pozytywem jest, iż wypicie jednej szklanki pomaga w uzupełnieniu witamin i mikroelementów.
Jak widać, przygotowanie do zawodów w cale nie musi być nudne i wymagające wielu wyrzeczeń. Z odrobiną chęci i minimum determinacji, naszych wielotygodniowych treningów nie zepsuje jeden dzień przed zawodami. Wszystko wystarczy robić mądrze i z umiarem. Zatem do zobaczenia na zawodach, a w naszym przypadku na meczach, w dobrej formie!
Ze sportowym pozdrowieniem Mateusz Giemza.
Materiał zaczerpnięty z miesięcznika sezonowego klubu LKS Buk Rudy "Gwardia".
Znam paru pilkarzy grajacych na szczeblu 3 i 4 ligi i oni nie bronia sie przed alkoholem.
Jawohl, jawohl, ich liebe alkohol! Podpisane : Polak pracujący w Niemczech
Schnaps trzeba postawic przeciwnikom i punkty sa pewne.
ja mam swoją teorię: pijaństwo na Śląsk przyniosły gorole z Polski, Żeby zniszczyć Śląsk. Brawo Ślązacy - Luki Podolsky i Miro Klose. Brawo
Akira a co, prof. Chmura upija piłkarzy dużymi dawkami alkoholu? Może jeszcze pije z nimi do rana i na meczu nie umieją ustać na nogach?
a oni sie bronia? bo odra gra jak by wszyscy byli na kacu...
Radził bym posłuchać mądrzejszych ludzi a mianowicie prof Jana Chmurę który prowadził badania dotyczące wpływu alkoholu na jakość pracy treningowej piłkarzy. W piłce nożnej były publikacje z tej pracy a kto miał przyjemność pracować z prof Chmurą ten dokładnie wie o co chodzi. To jest kompletna bzdura co tutaj wypisujecie dajcie to jeszcze młodym piłkarzom poczytać.
alko alko alko fans alkoholik fans tylko ODRA MKS 1922 Wodzisław sl
Dobre, dobre, bardzo dobre :)
uwierz, że tak ;)
...jestem ciekaw czy ten Giemza sprobowął tego co tutaj nsapisał...
10 to już "lekka" przesada. 10 x 340 kalorii uu
nie rozumiem, ja też dawkuje z umiarem tzn. przed wyjściem do pubu zakładam wypicie 10 piw i później też tak robie, bez żadnej tolerancji w plusie czy minusie
DObrze kapa powiedziane :)
i dotego jeszcze pszed meczem szybki numerek zrobic,to sie dopiero groooo oho.
Szacun dla Mateusza, ja nie potrafię wytrzymać bez browara :(
dobre to jest!!!