Volley skończył na ósmym
Rybniccy siatkarze zajmując 8. miejsce w lidze wykonali plan minimum.
Rybniccy siatkarze zakończyli II-ligowy sezon 2011/12. Ostatecznie zajęli w nim 8. miejsce. Wykonali więc plan minimum jakim było spokojne utrzymanie się w lidze bez konieczności grania w fazie play out. Biorąc jednak pod uwagę początek sezonu, kibice mieli prawo liczyć, że rybniczanie powalczą o coś więcej niż tylko miejsce w ósemce.
Po kilku kolejkach rybniccy siatkarze byli nawet liderami. W połowie sezonu zaczęły się jednak problemy kadrowe. Dawid Małysza poddał się operacji ramienia i nie wrócił na parkiet do końca sezonu. W kilku meczach, z powodu różnych dolegliwości, nie mogli wystąpić inni kluczowi gracze, w tym trudny do zastąpienia Rybarczyk.
Ostatnie tygodnie to była zażarta walka o zabezpieczenie sobie miejsce w ósemce, które gwarantowała utrzymanie w II lidze. Volley ostatnie spotkania wygrał w kolejce 15. i 16. Później udało się jeszcze wywalczyć po jednym punkcie w starciu z SMS Spałą i Gwardią Wrocław. To pozwoliło uzbierać 30 punktów i zapewnić sobie start w przyszłorocznych rozgrywkach II ligi.
Włodzimierz Madej, trener Volleya Rybnik
Patrząc na wyniki sezon można podzielić na dwie części. Na początku graliśmy bardzo dobrze, może nawet ponad stan. Od połowy sezonu było już gorzej. Osiągnęliśmy jednak cel jakim było miejsce w ósemce. Analizując grę drużyny i patrząc na własne ambicje można jednak stwierdzić, że czwarte miejsce było w naszym zasięgu. Wiele czynników złożyło się na to, że jesteśmy niżej. Na pewno kontuzje. Szczególnie brak Małysza, który poddał się operacji był widoczny. To co prawda młody zawodnik ale wytrzymywał całe spotkania. Dla wielu jego rówieśników rozegranie całego meczu na równym poziomie, poradzenie sobie z presją i odpowiedzialnością to było za dużo. Do tego w ważnych meczach, które były do wygrania, brakowało nam kluczowych zawodników z powodu chorób. Mamy ciekawy zespół z doświadczonymi Lipem i Terleckim. Do tego młodzież, która robi postępy. Ona jednak potrzebuje czasu. Jeżeli chcemy powalczyć o coś więcej niż utrzymanie się w II lidze potrzebne są wzmocnienia. To czas na pracę marketingową, pozyskiwanie środków. Oczywiście jesteśmy wdzięczni, że miasto Rybnik nas wspiera ale to za mało, aby walczyć przynajmniej o awans do I ligi. Nieoficjalnie mówi się, że Rząśnia czy Wrocław mają budżet na poziomie 500 tys. a więc trzy razy większy niż my. Mimo to walczyliśmy z nimi często jak równy z równym. To pokazuje, że w tej drużynie jest potencjał. Jeżeli chodzi o mnie, to jeszcze nie rozmawialiśmy czy zostanę z drużyną na przyszły sezon.
Czytaj więcej we wtorek w Tygodniku Rybnickim
Widac juz im lezki wyschly skoro tak sie znowu nosza z glowami w chmurach. :)
Szkoda, ze AZS nie zagra w play ofach, przynajmniej jedna drużyna walczyłaby o coś więcej niż przetrwanie. oby przyszły sezon był lepszy i dla AZS i dla Volleya
zbierajcie się cwaniaki, derby coraz bliżej...
i pewnie zaraz mój komentarz zaminusuje tak, żeby go nie było widać :)
tam jeden koleś w AZS-ie jest chory umysłowo, bo napisze komentarz i sam sobie plusy daje, także uważajcie, bo was głupotą zarazi :)
W siatkówce w Silesii Tylko AZS!