Horror w Bydgoszczy bez happy endu
Koszykarki KK ROW przegrały z Artego po dwóch dogrywkach.
Na czwarty ligowy mecz koszykarki KK ROW pojechały do Bydgoszczy. Tam rywalizowały z niepokonanym jak dotąd Artego. Faworytem tego spotkania były gospodynie, ale zawodniczki Kazimierza Mikołajca nie chciały łatwo sprzedać skóry. Z tego też powodu do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki.
Początek spotkania należał do Artego. Po 3 minutach i trójce Mowlik prowadziły 8:0. Od tego momentu lepiej zaczęły grać rybniczanki i mozolnie odrabiały straty. W końcówce inauguracyjnej kwarty, po punktach Walker, miejscowe prowadziły już tylko jednym punktem. W połowie drugiej bydgoszczanki ponownie odskoczyły na kilka oczek. Gdy zza łuku trafiła Szczechowiak, a do kosza trafiły również Jeziorna i Mowlik KK ROW przegrywał 40:27. Od tego momentu znakomicie zaczęła grać jednak Kułaga, rozgrywająca z Rybnika. W kilka minut zdobyła 10 punktów i to głównie dzięki niej na przerwę jej drużyna schodziła, tracąc do rywalek tylko 6 punktów.
Po zmianie stron trwała zażarta walka kosz za kosz i przed decydującymi 10 minutami Artego prowadziło 64:60. W drugiej minucie 4 kwarty KK ROW po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Do kosza trafiła Metcalf i na tablicy było 67:66 dla przyjezdnych. Kolejne minuty były bardzo nerwowe a wynik oscylował wokół remisu. 50 sekund przed końcową syreną miejscowe prowadziły trzema punktami. Chwilę później trójką popisała się Radwan i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Na minutę przed jej końcem dwa punkty zdobyła Walker a KK ROW prowadził 87:85. Niestety, rybniczanki nie zdołały utrzymać tego prowadzenia. Punkty na wagę remisu zdobyła Szczechowiak i sędziowie rozpoczęli kolejne, dodatkowe 5 minut. Te lepiej rozegrały koszykarki z Bydgoszczy i to one cieszyły się ostatecznie ze zwycięstwa 104:99.
Dla rybniczanek najwięcej punktów zdobyły Walker - 26, Metcalf – 25 oraz Kułaga 19. Ta ostatnia zawodniczka wydaje się być największym zaskoczeniem in plus jeżeli chodzi o kadrę rybnickiego zespołu, który udowodnił, że mimo niekorzystnego bilansu na początku rozgrywek, ma potencjał aby włączyć się do walki o czołową czwórkę ligi. O ile tylko rozwiązane zostaną wszystkie problemy organizacyjne, jakie spadły na rybnicki klub.
Już w środę 17 października KK ROW będzie rywalizował w Krakowie z tamtejszą Wisłą. W sobotę, 20 października zagra natomiast u siebie z Widzewem Łódź.
Po meczu powiedzieli
Kazimierz Mikołajec, trener KK ROW
Dla kibiców na pewno było to emocjonujące spotkanie. Niestety, my zagraliśmy słabo w defensywie i to nie pierwszy raz w tym sezonie. Można powiedzieć, że mieliśmy już ten mecz w rękach, kiedy w dogrywce, na moment, udało nam się zatrzymać bydgoszczanki. Gdyby Trofimowa trafiła z dystansu, myślę że wówczas cieszylibyśmy się z wygranej. Później błędy własne i akcja Szczechowiak zadecydowała o sukcesie miejscowych. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach poprawimy obronę i to przyniesie spodziewane efekty.
Agnieszka Kułaga, zawodniczka KK ROW Rybnik
Po raz kolejny nie potrafimy w końcówce zapewnić sobie wygranej. Przegrałyśmy to spotkanie w defensywie. Jesteśmy w stanie rzucić rywalkom sporo punktów co cieszy, ale w koszykówce bardzo ważna jest również obrona. Tutaj nie wszystko wygląda tak jak powinno, dlatego to rywalki cieszą się z wygranej i kompletu punktów.
Artego Bydgoszcz - KK ROW Rybnik 104:99 (24-21, 24:21, 16:18, 12:16, 11:11, 17:12)
Artego: Mcbride 34, Szczechowiak 24, Mowlik 16, Szott-Hejmej 14, Morris 8, Jeziorna 6, Tomiałowicz 2, Gala 0.
ROW: Walker 26, Metcalf 25, Kułaga 19, Trofimowa 10, Skorek 9, Radwan 8, Gawor 2, Chomać, Morawiec.
Kolejka 5.
CCC Polkowice - PTK Pabianice 89:39
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła Can-Pack Kraków 36:58
Energa Toruń - AZS OPTeam Rzeszów 69:48
Widzew Łódź - Matizol Lider Pruszków 54:71
TABELA PLKK
jak ktoś bedzie wiedział co dalej z rybnicką koszykókę niech da znać ...