Raciborscy siatkarze wracają z Wrocławia na tarczy
W piętnastej kolejce siatkarze Witolda Galińskiego ulegli na wyjeździe Gwardii Wrocław. Cenne trzy punkty padły łupem gospodarzy, którzy w nieco ponad godzinę rozprawili się z drużyną Rafako.
Od początku spotkania lepiej spisywali się gwardziści, natomiast raciborzanie popełniając cztery błędy z rzędy pozwolili wrocławianom odskoczyć na trzy punkty. Kiedy przewaga Gwardii sięgnęła czterech oczek o czas poprosił Galiński. Odrabanie strat rafakowcy zaczęli od kiwki z drugiej piłki Aleksandra Galińskiego, następnie błąd popełnili rywale AZSu i po skutecznym ataku Kowalonka trener Wrocławia poprosił o czas dla swojej drużyny. Po kilku nieudanych akcjach trener Galiński ściągnął z boiska Mateusza Władarza, którego zastąpił Patryk Otlik. Rywale raciborskiej drużyny osiągęli przewagę aż pięciu oczek i nie dali sobie wydrzeć wygranej, choć goście odrobili kilka punktów i ostatecznie przegrali 25:23.
Drugą partie raciborzanie rozpoczęli od prowadzenia 8:5. Kiedy gwardziści zaczęli niwelować straty, trener gości wykorzystał pierwszy czas na żądanie. Seria punktowa gwardzistów została przerwana, kiedy gospodarze prowadzili 19:16. Raciborzanie zaczęli odrabiać w końcówce seta i udało im się zbliżyć na 24:22. Po znakomitych obronach Patryka Otlika i Krystiana Lipca AZS zdobył 23, ostatni punkt w tej partii.
Trzeci set tylko do połowy był wyrównany i AZS mógł pokusić się o wygranie tej partii, jednak gwardziści nie chcieli przedłużać meczu - odkoczyli na pięć punktów i spokojnie dowieźli wynik do końca.
Błędy sędziów wprowadziły dużo zamieszania i nerwowych sytuacji. Kiedy pierwszy sędzia obgwizdał cztery odbicia po stronie przyjezdnych nikt na sali nie mógł się doliczyć - cztery odbicia? Gdzie? Kiedy? Odbiór Łukasza Taterki, który podłożył rękę pod piłkę, także został źle zinterpretowany przez sędziego, który pokazał, że piłka najpierw dotknęła parkietu. Piłek rzuconych, jakie prezentował niejednokrotnie rozgrywający Gwardii sędzia zdadał się niezauważać. Kwalifikator, któy oceniał pracę sędziów, po meczu przyznał trenerowi Galińskiemu, że gdyby to on sędziował, to AZS wygrałby dwa pierwsze sety.
Mecz pomiędzy Gwardią, a raciborskim AZSem zakończył się w nieco ponad godzinę wygraną gospodarzy 3:0 (25:23, 25:23, 25:17)
Kolejny mecz raciborzanie zagrają u siebie z Victorią Wałbrzych.
Trener Witold Galinski ciągle ma problem sędziami.
ah ci sędziowie ;/
Czy wygrywasz czy nie, Ja i tak Kocham Cię !!