Sebastian Fajger przebiegł maraton. W Ostrawie nie zabrakło także innych raciborzan
Koniec września to czas maratończyków. W Polsce i na świecie setki tysięcy śmiałków marzy tylko o tym, aby przebiec upragnione 42 kilometrów i 195 metrów. Do grupy osób, którym się to udało coraz śmielej wkraczają raciborzanie. Jeden z nich, Sebastian Fajger – znany lokalny działacz piłkarski i współtwórca amatorskiej Halowej Ligi Piłki Nożnej swój cel osiągnął w sobotę w Ostrawie. Prócz niego do mety dobiegli inni reprezentanci naszego powiatu: Robert Antczak, Franciszek Wyszkoń. Z kolei z półmaratonem zmierzył się Paweł Auguścik.
Dla znajomych Fajgera, jego start w maratonie nie był zaskoczeniem. Raciborzanin już od ponad roku intensywnie pracował nad kondycją. Do końca nie wiedział jednak, gdzie wystartuje. - W planach miałem Wrocław lub Ostrawę. Ostatecznie zdecydowałem się, że pobiegnę w Czechach i już 28 września mogłem powiedzieć, że jestem jednym z tych, którzy pokonali maratoński dystans – mówi z uśmiechem Sebastian Fajger. - Wystartowaliśmy punktualnie o 10.00. Przyznam, że trasa była dosyć wymagająca – prowadziła parkowymi alejami, obfitowała w podbiegi, nierzadko zbaczała z asfaltowej nawierzchni – relacjonuje pan Sebastian. - Temperatura co prawda nie była idealna, ponieważ czasem trafialiśmy na chłodny wiatr, ale myślę, że aura nie była dla nas żadnych problemem – dodaje. Fajger opowiada także o innych mieszkańcach powiatu raciborskiego, którym maraton okazał się nie straszny. - Najlepszy wynik osiągnął Robert Antczak. Przez większość maratonu plasował się na drugiej pozycji, dopiero na kilku ostatni kilometrach został wyprzedzony przez trzech zawodników. Ostatecznie Robert, z czasem 2:53:10 godz., w klasyfikacji generalnej zajął 5. miejsce, a w swojej kategorii wiekowej osiągnął drugi wynik. Kolejnym zawodnikiem z naszego regionu był Franciszek Wyszkoń, który dystans ponad 42 km pokonał w 3:19:24 godz. – informuje. W Ostrawie oprócz maratonu zorganizowano o połowę krótszy od niego, półmaraton. - W czasie 1:59:55 godz. ukończył do Paweł Auguścik, który schodząc poniżej dwóch godzin, pobił swój rekord życiowy – mówi Fajger. Mówiąc o swoim biegu zdradza, że przed startem nawet nie śmiał marzyć o tak dobrym - jak na debiutanta - czasie równym 4:04:46 godz.. - Pod koniec było ciężko, szczególnie, iż do mety dotarłem dużo szybciej niż pierwotnie zakładałem. Warto było jednak się z tym zmierzyć. Na pewno nie zamierzam na tym jednym maratonie zakończyć mojej przygody z bieganiem. W końcu jest to wielka przyjemność, wypoczynek psychiczny i oczywiście wspaniała forma odstresowania. Teraz zaczynam myśleć o następnych biegach. 3 listopada jadę na półmaraton w Krostoszowicach. Wiosną z kolei, planuję start w jakimś dużym maratonie. Być możę będzie to Kraków, ale decyzji jeszcze nie podjąłem. Na pewno głównym celem jaki teraz sobie stawiam, jest uzyskanie czasu poniżej czterech godzin – kończy szczęśliwy maratończyk.
MAD
A mnie się udało w Krynicy przebiec 70km i nikt z tego nie robi sensacji ( w wieku 60 -lat + ).
Niema się czym podniecać ,czas powyżej 4-godz. to robi 50-latek z bajpasami trenujący ok.40-km tygodniowo . Czas 2:53 można już uznać za wyczyn i tu składam gratulacje!!!
Brawo Sebastian !!! Trzymam kciuki i do zobaczenia w "trasie" !!!