Unia Racibórz - bez prezesa, za to z sukcesami
Od końca czerwca tego roku w klubie piłkarskim z Raciborza nie ma nikogo na stanowisku prezesa. Po rezygnacji Abdullaha Cimena, klub jest kierowany przez zarząd ze wsparciem działaczy. Jak Unia Racibórz poradziła sobie przez ten czas bez prezesa?
– Od lipca klub w kwestiach sportowych i technicznych funkcjonuje dzięki staraniom pozostałych członków zarządu. W tym czasie zrozumienie dla klubowych spraw znalazł przewodniczący rady miasta Racibórz Henryk Mainusz. Dzięki jego zaangażowaniu udało się organizacyjnie dopiąć funkcjonowanie klubu – powiedział Bartłomiej Kozina, członek zarządu KS Unia Racibórz.
Czyny, nie słowa
We wcześniejszych latach o problemach i obecnej sytuacji Unii dziennikarze rozmawiali z prezesami, były wywiady z Andrzejem Starzyńskim czy Abdullahem Cimenem. Teraz w gronie redakcyjnym zastanawialiśmy się z kim rozmawiać, gdy w klubie nie ma tej najważniejszej osoby. Ostatecznie po długiej namowie udało się w bardzo przyjemny sposób porozmawiać z wiceprezesem zarządu Marianem Kotalą i członkiem zarządu Bartłomiejem Koziną. – Dlaczego tak trudno było nas namówić? Powód tego jest dość prosty: najpierw chcemy coś zrobić, a potem dopiero o tym mówić. Trzymamy się takiej zasłyszanej maksymy „Czyny, nie słowa”.
Rozpoznawalna marka
Przewodniczący Rady Miasta Henryk Mainusz wspiera klub ze Srebrnej, bo w lokalnym środowisku piłkarskim funkcjonuje od dawna. – Ma doświadczenie, poznał sytuację klubu i chce, żeby Unia trwała przez kolejne lata w lepszej kondycji. Stworzył sprzyjającą atmosferę. Klub, niezależnie od tego, że występuje obecnie tylko w czwartej lidze, jest najbardziej rozpoznawalną piłkarską marką na Raciborszczyźnie i pan Mainusz czyni starania, żeby Unia miała solidne podstawy organizacyjne – ocenia pomoc Kozina. Zarząd klubu jest obecnie pięcioosobowy. – Są to osoby, które autentycznie pracują na rzecz tego klubu – stwierdził wiceprezes Kotala.
Kadra została
Przed sezonem nowym – starym trenerem Unii został dobrze znany Andrzej Marców. Drużyna pod jego wodzą zdobyła 19 punktów. To wynik niezły, biorąc pod uwagę fakt, że sezon zaczął się od trzech porażek. Gdyby udało się uniknąć kilku pod koniec jesieni wynik byłby dużo lepszy. – Początek był trudny, potem nastąpił wyraźny przełom i seria zwycięstw, która na pewien czas pozwoliła zajmować wysokie miejsce w ligowej tabeli. Jednak końcówka rundy wypadła poniżej naszych oczekiwań. Pewien wpływ na to mogły mieć kontuzje podstawowych zawodników i wykluczenia z gry spowodowane czerwonymi kartkami.
W obecnej chwili mamy niewielką stratę do zespołów z górnej połowy tabeli, ale runda wiosenna będzie wymagała bardzo dobrego przygotowania i pełnego zaangażowania. Tym bardziej, że reorganizacja III ligi jest faktem i przełoży się na liczebność drużyn, które zostaną dalej w IV lidze – ocenił B. Kozina.
W ostatnich latach Unia Racibórz znana była ze sporych rotacji w klubie, zawodnicy szukali czegoś nowego i często lądowali w niższych klasach rozgrywkowych, a Unia co roku, jak nie co rundę musiała budować skład od nowa. Teraz było inaczej. W klubie została większość zawodników, którzy grali w minionym sezonie. – Udało nam się utrzymać prawie całą kadrę z poprzedniego sezonu. Mało który klub w naszej klasie rozgrywkowej potrafił to zrobić. Cieszymy się, że tacy zawodnicy jak Paweł Woniakowski, Jiri Barcal i Mateusz Sitnik dalej grają w Unii. Do tego doszły jeszcze transfery Sebastiana Kapinosa i Michała Adamczyka. Poza tym jest grupa młodych zawodników, która jest coraz bardziej ograna i od której należy coraz więcej wymagać – powiedział Bartłomiej Kozina. Zimowy okres transferowy to czas kiedy klubom jest trudniej pozyskać zawodników. – Nie może dojść do transferu bez zgody klubu odstępującego w przeciwieństwie do letniego okienka transferowego, gdzie obowiązuje taryfikator i on wyznacza warunki, na których zawodnik może zmienić barwy klubowe. Jeżeli pojawi się szansa na pozyskanie jednego lub dwóch doświadczonych zawodników, to spróbujemy wzmocnić kadrę – dodał B. Kozina.
Unia zagra w I lidze
Okazuje się, że mimo iż klub nie ma prezesa, to młodzi piłkarze odnoszą sukcesy. W rocznikach 2002 i 2004 Unia Racibórz zrobiła awans do elity śląskich klubów.
– Bardzo mile zaskoczyły nas grupy młodzieżowe. Tej jesieni w rozgrywkach łącznie z seniorami uczestniczyło dziesięć naszych drużyn plus najmłodsze grupy, które grają ze sobą w formie jednodniowych, cyklicznych turniejów. Tych piłkarskich zmagań na wszystkich szczeblach wiekowych jest bardzo dużo i zdarzały się takie weekendy, iż rozgrywaliśmy w roli „gospodarza” sześć meczów. Zorganizowanie tego w taki sposób, żeby wszystko funkcjonowało bezkolizyjnie nie należy do prostych zadań, dlatego nasze drużyny rozgrywają swoje mecze na OSiR-ze oraz w Ocicach. Zresztą tej wielkości klub musi współpracować z innymi. I my ze swojej strony jak najbardziej taką współpracę podejmujemy z każdym, kto prowadzi działania zbieżne z naszymi. Wracając do grup młodzieżowych to prawdę powiedziawszy wyczekiwaliśmy tam przynajmniej jednego dobrego końcowego wyniku. A chłopcy zrobili miłą niespodziankę i w sumie dwie nasze drużyny na finiszu jesiennych rozgrywek wywalczyły awans do rozgrywek na najwyższym szczeblu – w I lidze wojewódzkiej – powiedział wiceprezes Kotala.
Pierwsza drużyna to trampkarze młodsi (rocznik 2002), którą prowadzi coraz bardziej doskonalący swój warsztat trenerski Jarosław Rachwalski. Czekają ich na wiosnę zmagania z naprawdę wymagającymi przeciwnikami, m.in.: Piastem Gliwice, Górnikiem Zabrze, Tyskim Sportem i Odrą Centrum Wodzisław Śląski. Druga to młodziki młodsze (rocznik 2004), która jest „oczkiem w głowie” niestrudzonego trenera Dariusza Binka. Ta z kolei będzie rywalizować m.in. z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Rozwojem Katowice i Rakowem Częstochowa.
Przeprowadzka na Zamkową?
Wiele osób zastanawia się czy w Unii Racibórz są pieniądze oraz jakie relacje panują na linii klub – miasto – Klub w obecnej chwili nie funkcjonuje na kredyt, to znaczy, że posiada środki finansowe na podstawowe, statutowe funkcjonowanie. Na bieżąco regulowane są wszystkie należności wobec trenerów, pracowników, dostawców usług oraz za media. Klub jest finansowo bezpieczny. Dla żadnego z zawodników, powodem ewentualnego odejścia z Unii nie będą względy finansowe. – stwierdził M. Kotala. W klubie nie mogą narzekać na działania miasta, bo jak mówią, relacje z nim są dobre. – Regularnie spotykamy się z panem prezydentem, by omawiać najważniejsze sprawy dotyczące klubu. Chociażby te związane ze stanem infrastruktury sportowej. Mamy przekonanie, że uda nam się wypracować takie rozwiązania, które będą korzystne dla rozwoju klubu – stwiedził B. Kozina. Wiele w ostatnim czasie mówi się także o tym, że czwartoligowi piłkarze przeniosą się na kilkukrotnie większy obiekt niż ten przy Srebrnej. Mowa oczywiście o stadionie na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji przy Zamkowej, gdzie przez lata piłkarki Unii Racibórz zdobywały kolejne mistrzostwa Polski. Ile prawdy w tym, że zagrają tam teraz piłkarze? – Decyzja jeszcze nie zapadła. Taka propozycja padła ze strony pana prezydenta. Stadion OSiR-u ma lepszą lokalizację, a jego najistotniejszym walorem jest to, że spełnia aktualne wymogi licencyjne. Stadion przy Srebrnej obecnie również je spełnia, jednakże kryteria te są regularnie zaostrzane i egzekwowane przez PZPN. W perspektywie kolejnych lat stadion OSiR-u cały czas będzie te wymogi spełniał, a obiekt przy Srebrnej niekoniecznie. Zaplecze, które znajduje się na Zamkowej, jest nieporównywalnie lepsze. Natomiast jest jeden „minus” – znacząca odległość pomiędzy trybunami, a murawą powoduje dużo gorszy odbiór meczu i wpływa na jego atmosferę, która jest inna niż na Srebrnej, gdzie boisko jest usytuowane blisko trybun. Może to jest abstrakcyjne dla osób, które się mniej interesują futbolem, ale kibice piłkarscy potwierdzą, że tak faktycznie jest. Decyzja może zapaść w pierwszych miesiącach nowego roku, bowiem o ile wiadomo, odnośnie stadionu OSiR-u czynione są przez miasto poważne przymiarki do kompleksowej modernizacji całej jego części lekkoatletycznej. I dopiero po rozstrzygnięciu tej kwestii będzie można zająć się tematem ewentualnego rozgrywania na nim meczów piłki nożnej – powiedzieli działacze raciborskiego klubu. W Raciborzu od wielu lat planowane jest również boisko ze sztuczną nawierzchnią. Wygląda na to, że w najbliższym czasie zostaną podjęte ważne decyzje w tej sprawie. – Ostatecznej lokalizacji budowy chyba jeszcze nie ma. Inwestorem jest miasto i od niego zależy to, kiedy i gdzie powstanie boisko ze sztuczną nawierzchnią – ocenili działacze Unii.
Maciej Kozina
Drużyna prowadzona przez trenera Jarosława Rachwalskiego uzyskała awans do I ligi wojewódzkiej. To m.in. o tej drużynie w superlatywach wypowiadają się działacze Unii. Skład: Jarosław Rachwalski (trener), Klaudiusz Parusel (kpt.), Filip Radoń, Sebastian Cybulski, Wiktor Solich, Paweł Żelazko, Paweł Stępiński, Nikodem Włoch, Paweł Witt, Kamil Grycman, Adrian Kuczera, Gabriel Szotek, Kamil Bialik, Szymon Matczak, Szymon Świętek, Kamil Socha, Bartosz Łagosz, Karol Gładkowski, Mateusz Rajda, Tomasz Klima, Kevin Gawlik, Adam Brzuchala.
Ludzie
Działacz sportowy
Ale z tym podziękowaniem dla Kotali, to jaja, nie???
bnlke
Do Antosia...za Trenera Trzesinskiego Prezesem Unii byl Pan T. ktory razem z drugim Panem T. rozwalili klasy sportowe utworzone przez S.P. Zbyszka Oszka. A co do Pana Kotali to powinismy mu podziekowac ze trzyma to wszystko razem z innymi czlonkami zarzadu do kupy. Pozdrawiam kibic Unii...
Jakoś za czasów trenera Trzęśińskiego, który prowadził drużynę juniorów to nie było takowego rozgłosu.. Młodzi Unici swego czasu trafili do starej "emki", czyli elity piłkarskiej wśród młodszych roczników. Nie było żadnej pomocy, juniorzy wyrzuceni na stadion pwsz'tu i zmagali się z górną półką śląskiej (i polskiej) piłki tego czasu - patrz przykład: Łukasz Skorupski. Cóż.. czasy się zmieniają i teraz to nawet Kotala wypowiada się w sprawach Unii...