Krystian Fajkis: "Liczyłem na więcej"
3 pytania do Krystiana Fajkisa, kierownika sekcji szermierki w Rybnickim Młodzieżowym Klubie Sportowym.
Ania Mroszczak złotą medalistką szermierczych mistrzostw Polski juniorów. Lepszego początku roku chyba nie mogliście sobie wymarzyć?
Bez wątpienia tak. To było zwieńczenie całego sezonu, największa impreza krajowa. Ania Mroszczak to aktualnie numer jeden na liście klasyfikacyjnej Polskiego Związku Szermierczego. Zresztą ona jest najlepszą szpadzistką już od czterech lat. Wcześniej przez dwa sezony w kadetach, teraz drugi sezon w juniorach. Ten złoty medal to przypieczętowanie i pokazanie tego, że jest się najlepszym w kraju. Tym startem Ania zapewniła sobie również udział w kwietniowych mistrzostwach świata we Francji oraz w mistrzostwach Europy, które za dwa tygodnie zostaną rozegrane w Nowym Sadzie w Serbii.
Miasto podzieliło niedawno granty na sport. Spodziewaliście się, że wasza sekcja otrzyma większe wsparcie?
Nie jestem zbytnio zadowolony z tego podziału, z tego względu, że liczyłem, iż nasza oferta znajdzie uznanie w oczach komisji i otrzymamy co najmniej takie wsparcie, jakie było w roku ubiegłym. To pozwalałoby patrzeć w przyszłość z optymizmem i utrzymać szkolenie na właściwym poziomie. Mieliśmy również zamiar to szkolenie poszerzyć. Chcieliśmy też pójść w tym kierunku, by nasi najlepsi zawodnicy zostawali w Rybniku i mogli tutaj kontynuować swoją karierę. W ostatnich sześciu latach, ośmiu czołowych zawodników, rybniczan, z naszej sekcji odeszło. To byli medaliści mistrzostw Polski i osoby startujące w mistrzostwach świata i Europy. Niestety, nie udało się ich utrzymać. Kluczem do tego jest system stypendialny. Bez tego praktycznie nie ma możliwości, by tacy zawodnicy u nas zostali. W tegorocznej ofercie zawarłem punkt, w którym chciałem wesprzeć finansowo zawodników z kadry narodowej. Otrzymaliśmy jednak 75 tysięcy złotych, czyli o 25 tysięcy mniej, niż w roku poprzednim. A działalność klubu, taka jak sezon, dwa, czy trzy sezony temu to wydatek rzędu 150 tysięcy. My zdobywamy również inne środki, ale niestety, nie jestem w stanie dołożyć drugie tyle, by tą działalność normalnie prowadzić.
Jakie mogą być konkretne konsekwencje związane z przyznaniem wam mniejszych grantów?
Z całą pewnością nie będziemy mogli zatrudnić jeszcze jednego trenera. W naszej sekcji jest bardzo duża grupa osób uprawiających szermierkę i prowadziliśmy już rozmowy z trenerką z Warszawy. Wszystko było już załatwione w 90 procentach. Niestety, musimy to odłożyć. Najprawdopodobniej ta sytuacja będzie skutkowała również tym, że nasza najlepsza szpadzistka, Ania Mroszczak, od nowego sezonu nie będzie reprezentowała naszych barw.