Paweł Kaszyca z „przebiegiem” ponad 4,5 tysiąca kilometrów
W świecie biegaczy łamie stereotypy i „zasady”. Startuje o wiele częściej i intensywniej niż przewidują „normy”. Mimo tego zadziwia doskonałą formą, świetnymi wynikami i licznymi sukcesami. Paweł Kaszyca, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Rybniku to człowiek wprost stworzony do biegania.
Sporo startów
Paweł Kaszyca w całej dotychczasowej karierze przebiegł 30 pełnych maratonów i 25 półmaratonów. Zaliczył też parę starów na krótszym dystansie oraz sporo kolejnych na nartach skiturowych. Jego „licznik” zdążył już przekroczyć 4,5 tysiąca kilometrów. – Co do liczby startów to rzeczywiście sporo tego było, choć w tym roku postawiłem bardziej na bieganie po górach. Niby startuję mniej, ale często są to dłuższe dystanse – mówi biegacz, który nie jest „podręcznikowym” sportowcem i z pełną świadomością łamie zasady mówiące o tym, ile powinno się biegać w danym sezonie. – Twierdzę, że organizm ludzki jest przystosowany do wielu intensywnych wysiłków. Dopóki czuję się dobrze i jest progres wyników to będę też łamał „normy” ilościowe. Proponuję spojrzeć na japońskiego maratończyka Yuki Kawauchiego, który zaliczył w jednym roku trzynaście maratonów, wszystkie w czasie poniżej 2 godzin i 20 minut. A biegał też 2 godziny i 8 minut. On jest nauczycielem wychowania fizycznego w szkole. Da się? – pyta retorycznie Paweł Kaszyca.
Dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Rybniku w bieżącym roku zanotował na swoim koncie kilka znaczących sukcesów. Były o między innymi wygrana w dwunastogodzinnej sztafecie w Bochni (198 km), zwycięstwo w Maratonie Kukuczki w Katowicach, drugie miejsce w maratonie w Kołobrzegu, triumf w Biegu Ultra Beskidzki Topór (75 km) czy druga pozycja w Leśnik Maratonie. Czy reszta roku będzie wyglądał podobnie? – Zapewne będzie trochę odpoczynku od startów, ale tak tylko z 3 dni. Bo potem jestem strasznie zmierzły i wszystko zaczyna mnie boleć – żartuje Kaszyca. – Oczywiście wszystko będzie zależało od zdrowia, ale planuję wystartować w Biegu Ultra 3 x Śnieżka w Karpaczu (25 czerwca), zaliczyć letnią edycję Leśnik Maratonu (9 lipca), a także wziąć udział w Maratonach w Siegen (27 sierpnia) i Kolonii (2 października), a także zmierzyć się z Biegiem 7 Dolin (100 km) podczas Festiwalu Biegów w Krynicy (10 września), co uważam za najważniejszy start w sezonie – wylicza sportowiec, który przygodę z bieganiem rozpoczął w połowie 2011 roku i od tego czasu ta pasja pochłania go coraz bardziej.
Najlepsze lekarstwo
– Powiem szczerze, że cały czas bardzo mi się chce, bo widzę efekty ciężkiej pracy. Można powiedzieć, że te efekty mnie nakręcają. Chociaż zdarzają się tygodnie, że mam dość wszystkiego, ale jest to chwilowe. A co do czasu na intensywne treningi, to jak już kiedyś wspominałem, jest to kwestia odpowiedniego zorganizowania „siebie”. A po drugie bieganie jest dla mnie najlepszym lekarstwem na stres – twierdzi Paweł Kaszyca i podsumowując dodaje, że pasja zmieniła jego życie o 180 stopni. – Schudłem, mniej bywam w domu, mniej śpię, ponieważ trenuję rano, w weekendy startuję w zawodach, wydaję więcej kasy na buty i ubrania biegowe. To tak humorystycznie. A poważnie - bardzo dobrze mi z tym bieganiem i wszystkim co z tym związane. To pomaga to w wielu sprawach – kończy dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Rybniku.
(kp)