Niecodzienny koniec meczu Borucina z Krzyżanowicami [FOTO]
Radość piłkarzy Naprzodu Borucin była przedwczesna. Drużyna Krzyżanowic prowadzona od minionego weekendu przez trenera Janusza Kosubka doprowadziła do wyrównania w ostatniej akcji meczu. Zobacz zdjęcia z wydarzenia!
Mecz katowickiej klasy okręgowej pomiędzy Naprzodem Borucin a LKS-em Krzyżanowice szedł po myśli gospodarzy. Podpieczni trenera Jerzego Halfara prowadzili do przerwy po ładnym golu Rafała Harasa. Kiedy wydawało się, że piłkarze z Borucina mają wszystko pod kontrolą, to do wyrównania doprowadził Mateusz Wilusz. Po jego trafieniu pozostał jeszcze kwadrans meczu przez który nic wielkiego się nie wydarzyło. Zarówno jedna jak i druga drużyna dążyła do strzelenia gola, ale z uwagą na defensywę, żeby nie stracić gola. Gdy sędzia pokazał, że mecz potrwa jeszcze trzy minuty Borucin w drugiej z nich wykonywał rzut wolny i przy zamieszaniu pod bramką strzelił gola na 2:1. Zwycięskiego? Wszystko na to wskazywało, a zwłaszcza radość na ławce rezerwowych Naprzodu. Mecz się jednak nie skończył, a pod pole karne gospodarzy niemalże całym składem udali się przyjezdni. Był to trafny wybór, bo ekipa z Krzyżanowic zdołała wyrównać w trzeciej doliczonej minucie, tym samym remisując w Borucinie 2:2. Kilka sekund później zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego.
Trafienia w ostatnich minutach meczu zdobyli Tomasz Wyrobek dla Naprzodu i Kamil Łątkowski dla Krzyżanowic. - W końcówce mieliśmy dramaturgię jak w mało którym meczu w ekstraklasie. Oczywiście mam na myśli niecodzienny przebieg meczu, a nie poziom, bo ten jednak jest dużo niższy. Wynik remisowy jest sprawiedliwy, bo żadna z drużyn nie miała takiej przewagi, żeby zasłużenie dopisać sobie trzy punkty - ocenił Janusz Kosubek, który jest nowym trenerem LKS Krzyżanowice. Zarząd klubu z Krzyżanowic sięgnął po trenera Kosubka, mimo, że ten prowadzi w B klasie LKS Pawłów. - Miałem dylemat, bo prowadzenie dwóch klubów, to nie jest łatwe zadanie. Podjąłem się jednak tego dodatkowego obowiązku do końca rundy jesiennej. Co będzie dalej? Na pewno zdecyduje się na jeden z tych klubów - stwierdził J. Kosubek. Na koniec szkoleniowiec wyraził obawy odnośnie poziomu klasy okręgowej. - Pamiętam okręgówkę w Krzyżanowicach parę lat wstecz, to miałem do dyspozycji dużo lepszych zawodników. Po pierwszych treningach jestem rozczarowany, ale to w każdym klubie poziom poszedł w dół. Jeśli Krzyżanowice mają się utrzymać, to konieczne będą wzmocnienia - podsumował trener Kosubek.
Z kolei trener Borucina, Jerzy Halfar uważa, że jego Naprzód był odrobinę lepszy od rywala, ale wynik remisowy nie krzywdzi żadnej z drużyn. - Obie drużyny potrzebują punktów, a szczególnie my, gdzie w meczach wyjazdowych nam nie wychodzi, to liczyłem, że u siebie coś będziemy punktować. Zostały trzy mecze do końca, więc musimy jeszcze zapunktować, bo wiosna będzie trudna, a rywale z dołu tabeli też zaczynają gonić. Jeśli chodzi o warunki pogodowe, to były bardzo ciężkie, grę utrudniał silny wiatr, ale były one takie same dla jednej i drugiej drużyny - ocenił J. Halfar.
KS Naprzód Borucin - LKS Krzyżanowice 2:2 (1:0)
Rafał Haras 40., Tomasz Wyrobek 90.+2. - Mateusz Wilusz 75., Kamil Łątkowski 90.+3.
Żółte kartki: Rafał Koczy (Naprzód Borucin) - Mateusz Wilusz, Łukasz Staniek, Przemysław Szewieczek, Łukasz Mura (wszyscy LKS Krzyżanowice)
BORUCIN: Michał Bedryj - Mateusz Adamczyk, Rafał Haras (79. Jerzy Halfar), Łukasz Jambor, Rafał Koczy, Kamil Pundyk (79. Sebastian Kieżyński), Patryk Pundyk, Bartosz Stawarski, Adam Walach, Dawid Węgrzyn (75. Patryk Mrozek), Tomasz Wyrobek.
KRZYŻANOWICE: Mateusz Kühn - Ignacy Bajsarowicz (72. Przemysław Szewieczek), Patryk Buchcik, Krzysztof Cerkowniak, Marcin Cwik, Kamil Łątkowski, Łukasz Mura, Mateusz Oczkowski, Łukasz Staniek, Mateusz Wilusz, Artur Wramba.