Wodzisławianka z brązowym medalem Mistrzostw Świata w ju jitsu
Zawodowo nauczycielka wychowania fizycznego w wodzisławskiej szkole podstawowej oraz trenerka judo z ponad setką podopiecznych. Z zamiłowania zawodniczka, która sięga po najwyższe sportowe trofea. Sandra Pniak, bo o niej mowa, w przeddzień swoich 26. urodzin stanęła na podium Mistrzostw Świata w ju-jitsu, które odbywały się we Wrocławiu w dniach 25-27 listopada.
Jej przygoda ze sportem rozpoczęła się 13 lat temu. Na trening judo trafiła przypadkiem, za namową siostry. Jak sama podkreśla nie miała zadatków na mistrzynię. - Choć na treningach dawałam z siebie wszystko, zawsze byłam w tyle za grupą. Kiedy oni doskonalili się w technice, ja nadal ćwiczyłam pady - wspomina Sandra Pniak. Jednak jej wola walki, determinacja i chęć doskonalenia się z czasem zaczęły przynosić efekty. Dziś jest jedną z czołowych polskich zawodniczek, specjalizujących się w ju jitsu i reprezentuje nasz kraj w najważniejszych zawodach na całym świecie.
Swój ostatni sukces osiągnęła w wypełnionej kibicami wrocławskiej Hali Orbita. 25 listopada stanęła do walki o medal Mistrzostw Świata. W zawodach wzięli udział reprezentanci z ponad 40 krajów, w tym z Madagaskaru, Tajlandii, czy Emiratów Arabskich. W swojej drodze na podium wodzisławianka stoczyła cztery walki. Zwycięstwo nad Francuzką oraz Niemką dały jej szansę na wejście do finału, jednak w kolejnej walce uległa Rosjance, która ostatecznie została srebrną medalistką tych mistrzostw.
Walkę o brązowy medal Pniak stoczyła z reprezentantką Izraela. Polska zawodniczka od początku dominowała na macie i ani na chwilę nie oddała inicjatywy przeciwniczce. Dzięki zastosowaniu silnego duszenia Pniak zmusiła swoją przeciwniczkę do poddania się i już po chwili mogła cieszyć się z brązowego medalu Mistrzostw Świata. - Przygotowanie do tych zawodów wiele mnie kosztowało, jednak chwila, w której staje się na podium wynagradza wszystko. Emocje na imprezie tej rangi są nie do opisania. Świadomość zwycięstwa pojawia się dopiero po kilku godzinach, kiedy znika całe napięcie, stres - mówi szczęśliwa Sandra Pniak.
Zakończenie zawodów nie oznacza dla wodzisławskiej mistrzyni rozstania z matą i kimonem. Prosto z podium wróciła na salę treningową, gdzie została hucznie przywitana przez dumnych młodych judoków oraz ich rodziców. Podopieczni Sandry Pniak z wypiekami na twarzy słuchali opowieści brązowej medalistki Mistrzostw Świata, a rodzice nie kryli zadowolenia z faktu, że trenerka osiągając takie sukcesy motywuje dzieci do ćwiczeń. Wszyscy z ogromnym napięciem śledzili poczynania wodzisławianki na Mistrzostwach Świata i trzymali za nią kciuki całymi rodzinami. - Mam najlepszych kibiców na świecie - śmieję się trenerka. - A my najlepszą trenerkę! - dodają młodzi judocy i ochoczo wracają do treningu, bo dobrze wiedzą, że by osiągnąć sukces trzeba ciężko pracować.
Katarzyna Cilska