Unia z Pniówkiem na remis. Kontrowersji w tym meczu nie zabrakło
Unia Turza zremisowała 2:2 z GKS-em Pniówek Pawłowice. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale przyjezdni zdołali odrobić straty. W opinii miejscowych przy pomocy sędziego spotkania.
Od pierwszych minut przewagę zyskali goście, którzy lepiej operowali piłką i stworzyli sobie kilka klarownych okazji bramkowych. W dodatku praktycznie odcięli od podań turskie żądło, czyli Dawida Hanzela. Toteż około 20 minuty kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy defensorzy gości popełnili serię indywidualnych błędów, po których gospodarze zdobyli dwa gole. Najpierw po błędzie Karola Goika oko w oko z Bartoszem Szelongiem stanął Hanzel. Jego pierwszą próbę bramkarz Pniówka obronił, przy dobitce był bez szans. Goście chyba wciąż zastanawiali się w jaki sposób doszło do straty, bo dwie minuty później Unii po raz drugi udało się wykorzystać błędy defensywy Pniówka. Po zbyt krótkim wybiciu piłki przez goście, na prawej flance piłkę otrzymał Paweł Polak, który mocno wstrzelił piłkę w pole karne, a tam po raz drugi dał o sobie znać Hanzel, pewnie pokonując Szelonga.
Kolejne dwie minuty później Pniówek mógł zdobyć kontaktowego gola, ale doskonale spisał się Marcin Musioł, wypychając piłkę na słupek, a po dobitce, zmierzającą do bramki Unii piłkę wybił defensor gospodarzy. W 32. minucie nie było już jednak odwołania. Szybka akcja prawą flanką zakończyła się dograniem w pole karne, gdzie po odbiciu piłki przez Musioła dopadł do niej Adam Żak bez problemu kierując futbolówkę do bramki.
W 36. minucie goście stanęli przed olbrzymią szaną na wyrównanie, bo sędzia zawodów dopatrzył się przewinienia w polu karnym jednego z obrońców Unii i bez wahania wskazał na "wapno". Marcin Musioł fenomenalnie jednak wyczuł intencje Karola Goika i pewnie obronił strzał zawodnika Pniówka.
Tuż po przerwie goście ruszyli do odrabiania strat. Blisko szczęścia był Arkadiusz Lalko, ale po jego główce piłka minęła słupek bramki Unii. Kiedy wydawało się, że Unia przetrwała napór gości, z prawej strony pola karnego, na jego granicy doszło do sytuacji, która odmieniła losy meczu. Piotr Szymiczek wślizgiem próbował zablokować piłkarz gości. Wydawało się, że nie zahaczył rywala, a cała sytuacja miała miejsce na granicy pola karnego. Arbiter Łukasz Sowada uznał jednak, że popularny "Karpen" faulował i po raz drugi w tym meczu przyznał gościom rzut karny, choć miejscowi mocno protestowali. Do piłki podszedł tym razem Rafał Adamek i choć Musioł wyczuł jego intencje, to strzał był na tyle mocny, że golkiper gospodarzy nie miał szans na skuteczną obronę.
Unia Turza - GKS Pniówek Pawłowice 2:2 (2:1)
Bramki: Hanzel (19.), (21.) - Żak (32.), Adamek (54. k)
UNIA TURZA: Musioł, Glenc, Kuczok, Mikołajec (46. Gałecki), Szymiczek (65. Dawid Pawlusiński), Domin (54. Kulczyk), Staniczek, Sikorski, Polak, Dariusz Pawlusiński, Hanzel. Trener: Piotr Hauder
GKS PNIÓWEK PAWŁOWICE: Szelong, Adamek, Goik, Lalko, Szary, Morcinek (31. Kiljan), Ciuberek (90. Glenc), Kostecki, Szczyrba, Semeniuk (90. Benek), Żak (77. Majsner). Trener: Jan Woś