Piekarczyk, Rosa, Siwek opowiadają o meczu ROW-Wisła Puławy [ZDJĘCIA, KOMENTARZE]
Bardzo dobrze w meczu z Wisłą Puławy zaprezentowali się piłkarze ROW 1964 Rybnik.
W pierwszych trzech meczach podopieczni Piotra Piekarczyka zanotowali jedną wygraną (z Olimpią Elbląg), remisowali z ŁKS Łódź i przegrali w Poznaniu z Wartą. W ramach 4. serii gier o mistrzostwo II ligi, podejmowali na swoim stadionie spadkowicza z I ligi czyli ekipę Wisły Puławy. Rybniczanie zagrali dobre spotkanie i zasłużenie wygrali. Zapraszamy do fotorelacji z tego spotkania. Poniżej również komentarze rybnickich piłkarzy i trenera. Relacja z meczu TUTAJ.
PO MECZU POWIEDZIELI
Piotr Piekarczyk, trener ROW 1964 Rybnik
Chyba będę musiał się w końcu przyzwyczaić do tych horrorów, jakie fundujemy na swoim stadionie. Prowadząc zdecydowanie w meczu, musimy takie wyniki spokojnie dowieźć do końca. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, wszystko było poukładane, nie dopuściliśmy do tego, aby nasz rywal miał jakieś sytuacje strzeleckie. Drugą połowę rozpoczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy swoje sytuacje, w końcu strzeliliśmy trzecią bramek. Potem było za dużo nonszalancji. Nie można tracić takich bramek, jak ta na 3:1. To napędza przeciwnika. Musimy podziękować naszemu bramkarzowi, że kilka sytuacji nam wybronił. Dzisiejszy mecz udowodnił, że mamy też wartościowych zmienników, głównie w środku pola i to na pewno jest ważne. Cały czas musimy poprawiać grę naszych młodych skrzydłowych, aby wnosili jeszcze więcej wartości do naszej gry.
Kacper Rosa, bramkarz ROW 1964 Rybnik
Nie czuję się bohaterem po tym meczu. Cały zespół pracuje w defensywie, aby nie tracić bramek. Jeżeli wygrywamy mecz, to wszyscy jesteśmy bohaterami, my piłkarze, ale także nasi kibice. Nawet gdy prowadziliśmy 3:0, niczego nie byłem pewien, starałem się być skoncentrowany, trener mówił mi, że może różnie być, szczególnie że Puławy to mocny zespół. To spotkanie było bardzo ciężkie od początku, bez względu na wynik. Dobrze, że strzeliliśmy czwartą bramkę i zgarnęliśmy trzy punkty. Teraz mamy parę dni na regenerację i czeka nas trudny mecz w Radomiu. Mam nadzieję, że skupimy się na naszych plusach i uda nam się tam wygrać.
Sebastian Siwek, zawodnik ROW 1964 Rybnik
Dla kibiców, ale też dla nas to był horror. Prowadziliśmy 3:0, fajnie się nam mecz układał, kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Niestety, popełniliśmy błędy, szybko straciliśmy dwie bramki i zaczęło być nerwowo. Na szczęście strzeliliśmy czwartą bramkę i wtedy mecz praktycznie się zamknął. Oczywiście, że cieszę się ze zdobycia dwóch bramek. Już wcześniej miałem dobre sytuacje, ale nie potrafiłem ich wykorzystać, brakowało tej kropki nad i. Fajnie, że dzisiaj się przełamałem. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo drużyny. Nie będę ukrywał, że pewne miejsce w drużynie i regularna gra pomaga. To żadna tajemnica. Nawet zawodnicy z reprezentacji Polski jeżeli nie grają, to mają problem z utrzymaniem dobrej formy. Cieszymy się z trzech punktów, podtrzymujemy zwycięską passę na swoim stadionie. Teraz jedziemy na mecz z Radomiakiem. Wiadomo, że będzie ciężko, jak w każdym spotkaniu, ale będziemy walczyć o kolejne punkty.