Ponad pół tysiąca osób pomogło, pływając
Wodzisławska Manta po raz kolejny otworzyła obchody Święto Niepodległości. - Jak co roku daliśmy pokaz siły i determinacji płynąc po zdrowie dla chorych i ciężko doświadczonych przez los dzieci - mówił organizator akcji.
Już po raz piąty na wodzisławskiej Mancie zorganizowano 24-godzinny Maraton Pływacki. Akcja rozpoczęła się 10 listopada o godz. 22.00, a zakończyła dzień później o tej samej godzinie. – Jest to największe wydarzenie sportowe w mieście i największa cykliczna tego typu akcja w województwie śląskim. Co roku w akcji uczestniczy około pół tysiąca uczestników – mówił podczas otwarcia maratonu Mariusz Blazy, kierownik Krytej Pływalni Manta.
Maraton 10 listopada zainaugurowali prezydent miasta Mieczysław Kieca oraz Bogdan Bojko, dyrektor MOSiR Centrum w Wodzisławiu Śl. Obaj panowie przepłynęli razem ponad 3 km. Akcję wsparło łącznie ponad pół tysiąca osób. - Wysiłkiem 547 osób, co jest rekordem frekwencji w 5-letniej historii naszych akcji, pobiliśmy ubiegłoroczny wynik, uzyskując 1520 km - mówił po zakończeniu wydarzenia Mariusz Blazy. W akcji wzięło udział wielu mieszkańców Wodzisławia Śl., ale również Jastrzębia-Zdroju, Radlina, Gorzyc czy Rybnika. Poza dziesiątkami zwykłych ludzi dobrego serca zjawiły się także zorganizowane grupy, w tym, chociażby ekipa Państwowej Straży Pożarnej z Wodzisławia Śl., członkowie klubu pływackiego Hobby Sport z Kietrza czy podopieczni Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Rudach.
Podczas akcji charytatywnej odbyły się również rozrywki o tytuł najlepszego pływaka. Ubiegłoroczny zwycięzca, Krzysztof Tłuścik z Sandomierza pokonał dystans 31,6 km i zając 3 miejsce, tuż przed nim z wynikiem 32,9 km zmagania zakończył Patryk Honisz z Radlina, zajmując 2 miejsce. Zwycięzcą i zarazem nowym rekordzistą został Łukasz Nowak z Rybnika z wynikiem 34,45 km. Zwycięzca otrzymał Puchar Monsuna oraz inne atrakcyjne nagrody.
Jak co roku wydarzenie miało wymiar charytatywny. W akcji liczyła się liczba przepłyniętych kilometrów, za każdy kolejny sponsorzy wpłacali na konto przedsięwzięcia określoną kwotę. W tym roku zbierano fundusze na zakup elektrostymulatorów.
Każdy sposób na pomaganie jest dobry. :) Sama pomagam na różne sposoby - czasami włączam się w popularne zbiórki żywności, a czasami przelewam drobne kwoty finansowe na różne fundacje, np. na Fundację Szlachetny Gest. Myślę, że każdy człowiek może znaleźć sposób pomagania innym, który będzie mu najbardziej odpowiadał. Przykładowo w odniesieniu do wspomnianej fundacji - można zostać wolontariuszem, wpłacić pieniądze albo np. pomóc w zbiórce na leczenie czy rehabilitację konkretnego podopiecznego poprzez udostępnienie jej na facebooku. :)