Buchała, Muszalik i Musiolik o meczu z ŁKS. Plus fotorelacja [ZDJĘCIA]
Rybniccy piłkarze przegrywali z wiceliderem II ligi 2:0. Ostatecznie zdołali odrobić te straty.
W ostatnim meczu na swoim stadionie, w 2017 roku, piłkarze ROW 1964 Rybnik podejmowali ŁKS Łódź, czyli wicelidera drugoligowej tabeli. Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach, co determinowało taktykę obu zespołów. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2 – RELACJA TUTAJ. Po ostatnim gwizdu mecz podsumowali dla nas trener Roland Buchała i zawodnicy: Mariusz Muszalik oraz Sebastian Musiolik. Zapraszamy także do fotorelacji ze spotkania.
PO MECZU POWIEDZIELI
Roland Buchała, trener ROW 1964 Rybnik
Odkąd prowadzę tę drużynę, pierwszy raz nie zrealizowaliśmy założeń taktycznych. Wiedzieliśmy, że ŁKS gra dużo w ataku pozycyjnym, chce się utrzymywać przy piłce. Założyliśmy sobie, żeby do 20. minuty nie stracić bramki, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że po tym czasie murawa będzie bardzo ciężka i trudno będzie grać technicznie. Niestety, pobiliśmy chyba rekord ligi, gdy spojrzałem na tablicę wyników – była 23. sekunda, a my już przegrywaliśmy 1:0. Gdy ŁKS podwyższył na 2:0, nasz cały misterny plan poszedł w zapomnienie. O pierwszej połowie generalnie musimy zapomnieć. Nie chcemy grać w taki sposób. Wystarczyło do naszej gry dołożyć trochę agresji, cech wolicjonalnych i wszystko się zmieniło. My pod każdego przeciwnika przygotowujemy się starannie, analizujemy jego grę. Czasami gramy więcej w ataku pozycyjnym, czasami chcemy długim podaniem ominąć środkową strefę boiska. Mam nadzieję, że po okresie przygotowawczym, kilku sparingach, w których ogramy się w nowym systemie, nasze gra będzie jeszcze lepsza. Dla nas bardzo ważna jest taktyka i szukanie różnych możliwości – dopasowanych do potencjału piłkarzy.
Po meczu z ŁKS jestem niezadowolony z rezultatu, bo na drugą połowę, mimo, że przegrywaliśmy 2:0 – wychodziliśmy, aby wygrać. Chcieliśmy zakończyć ten mecz z trzema punktami i osiągnięcie tego celu było blisko. Po drugiej połowie siedmiu zawodników leżało na murawie, bo nie mieli sił. To jest to, czego od nich oczekuję, maksymalnego zaangażowania. Wtedy można do domu wracać z podniesioną głową i po tym meczu moi piłkarze mogą właśnie tak wracać. Teraz jedziemy do Elbląga i jak zawsze – jedziemy tam po zwycięstwo.
Mariusz Muszalik, piłkarz ROW 1964 Rybnik
Patrząc na cały mecz, trzeba ten remis uznać za bardzo cenny. Graliśmy z rywalem z górnej półki, ale sami sobie zgotowaliśmy problemy. Nie można tracić bramki w 19. sekundzie. Cała pierwsza połowa jest praktycznie do zapomnienia. W drugiej pokazaliśmy charakter, że potrafimy walczyć z tak dobrym zespołem jak ŁKS. Czas na podsumowanie całej rundy będzie po meczu w Elblągu. Tym spotkaniem zamknęliśmy tylko etap spotkań u siebie. Na pewno nie wszystkie były w naszym wykonaniu dobre, w ostatnich spotkaniach pokazaliśmy jednak, że w tym zespole drzemie potencjał. Oczywiście jest wiele rzeczy, nad którymi musimy pracować, ale najważniejsze jest to, że jest z kim.
Sebastian Musiolik, piłkarz ROW 1964 Rybnik
Po pierwszej słabej połowie, w szatni powiedzieliśmy sobie kilka męskich słów. W drugich 45 minutach widać było walkę, dzięki czemu odrobiliśmy straty i niewiele brakowało do zwycięstwa. Ciężko na gorąca przeanalizować, co się stało, że tak szybko straciliśmy bramkę. Pewnie było kilka błędów, które się skumulowały i w efekcie szybko przegrywaliśmy 1:0. Końcówka tej rundy jest dla nas w miarę udana. Gramy przeciwko silnym rywalom i zdobywamy punkty. Nasza gra nie jest zła, co było widać nawet dzisiaj w II połowie. Z tych ostatnich meczów – myślę, że możemy być zadowoleni.