Agresywna Lechia zagrała tak, jak chciał trener
Trener Lechii Gdańsk był zadowolony z postawy zespołu w spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Piotr Stokowiec pochwalił też agresywność swojej drużyny.
Lechia Gdańsk w spotkaniu z Górnikiem Zabrze zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Jeszcze przed przerwą zdobyła dwie bramki i w pełni kontrolowała spotkanie. - Zagraliśmy dobry mecz pod względem taktycznym. Byliśmy wyrachowani, mocno skoncentrowani i konsekwentni. Graliśmy tak, jak zakładaliśmy. Oddaliśmy piłkę Górnikowi, niekiedy podchodziliśmy wyżej. Cieszy mnie, że zagraliśmy na zero z tyłu, mimo absencji w obronie. To jest ogromny kapitał – skomentował trener Piotr Stokowiec.
Wyróżniającą się postacią w drużynie Lechii był Karol Fila. To on uderzał piłkę, gdy Paweł Bochniewicz skierował ją do własnej bramki. – Wrócił latem z wypożyczenia i od razu powiedziałem, że prędzej czy później ten zawodnik przyda się nam. Rozmawiałem z nim w okresie przygotowawczym i powiedziałem mu, żeby zapomniał o kolejnym wypożyczeniu – przyznał szkoleniowiec Lechii. – Grał ile mógł, poprosił o zmianę. Trochę nie wytrzymał fizycznie, ale czas pracuje na jego korzyść. Takiego charakteru, osobowości potrzebujemy – dodał.
Gdańszczanie grali bardzo agresywnie. Zawodnicy Lechii otrzymali łącznie osiem żółtych kartek. O sposobie gry gości przekonał się Szymon Żurkowski, który po starciu z Michałem Makiem musiał opuścić boisko. – W naszej drużynie brakuje agresywności, jesteśmy za bardzo kulturalnym zespołem. Chcę widzieć taką agresywność jak w tym meczu. To nie były chamskie zagrania, po prostu walka. Kilka kartek było za niesportowe zachowanie, przedłużanie gry, dyskusje z sędzią. To jest naganne. Kubicki, Lipski, Mak to nie są zawodnicy, którzy wyrządziliby komuś krzywdę. Oczekuję od nich pewnej agresywności i jest z tym coraz lepiej. Kartki za walkę są usprawiedliwione – stwierdził Stokowiec.