Co z Żurkowskim? Od razu pojechał na prześwietlenie...
Trener Górnika Zabrze ma powody do zmartwień. Lechia Gdańsk obnażyła braki młodego zespołu, w dodatku kontuzji doznał Szymon Żurkowski.
- Boiska nie okłamiemy. Często podkreślamy, że wiele rzeczy musimy kształtować od nowa, musimy uczyć się. Pewnym elementom, jak szybkiej kontrze po przechwycie, musimy poświęcić dużo czasu. Ten mecz - i poprzednie - pokazały, że jest wiele elementów, nad którymi musimy zbudować od podstaw. Oczywiście chcemy w każdym meczu punktować, to nasz główny cel – skomentował mecz z Lechią Gdańsk trener Marcin Brosz.
Szkoleniowiec Górnika pochwalił kibiców, których na stadionie było trochę ponad 14 tysięcy. - Wspierali nas do samego końca. Czuliśmy wsparcie. Tym bardziej zależało nam na strzeleniu bramki. Ten młody zespół całkiem inaczej reaguje jeśli dostaje pozytywną energię. Gol dodałby nam animuszu - przyznał.
Jeszcze w pierwszej połowie z boiska zdjęty został Maciej Ambrosiewicz – i nie było to spowodowane urazem. - To była moja decyzja, bo przy wyniku 0:2 chcieliśmy zdecydowanie iść wyżej. Daniel Liszka poszedł na skrzydło, a Daniel Smuga do przodu – wytłumaczył Brosz. Kontuzji doznał za to Szymon Żurkowski, który po faulu Michała Maka opuścił boisko na noszach. - Za chwilę jedzie na prześwietlenie. Na ten moment ciężko powiedzieć coś więcej – wyjaśnił tuż po meczu. Kontuzja pomocnika byłaby dla Górnika olbrzymim ciosem.