Przemysław Niemiec: “Tour de Rybnik dobrze zrobi dla polskiego kolarstwa”
Przemysław Niemiec jest tegorocznym ambasadorem wyścigu Tour de Rybnik, który rozpocznie się już w najbliższy weekend. - Takie imprezy organizuje się po to, by wyłaniać młode talenty - mówi kolarz zawodowej grupy UAE Team Emirates. Organizatorami wyścigu są Fundacja PGE Energia Ciepła oraz Fizjo-Sport.
Zapraszamy na wywiad z ambasadorem.
Maciej Nowocień: Dlaczego zgodził się pan, by zostać ambasadorem wyścigu Tour de Rybnik?
Przemysław Niemiec: - Dostałem zaproszenie od Roberta Słupika, z którym znam się nie od dziś. Z mojej strony nie było żadnego sprzeciwu. Tym bardziej, że jestem za tym, żeby wspierać inicjatywy organizowania wyścigów, bo nie ma co ukrywać, że kolarstwo w Polsce kuleje. A kontynuacja takiej imprezy, jak Tour de Rybnik, na pewno dobrze zrobi dla polskiego kolarstwa.
To nie jest pierwsza pana styczność z tym wyścigiem…
- Nie, kilka razy byłem już na rozpoznaniu trasy, także w tym roku. Myślę, że w tym roku będzie taka, jaką amatorzy lubią. Nie jest zbyt ciężka, trochę pofałdowana… Na pewno będzie się działo. Moim zdaniem jest w sam raz.
Czy pan, dziś jako zawodowy kolarz, miał okazję brać udział w podobnych wyścigach?
- Ja akurat nie, bo gdy miałem 19 lat, wyjechałem do Włoch i ścigałem się we włoskich grupach. Jedynymi moimi stycznościami z polskim kolarstwem były mistrzostwa kraju i Tour de Pologne. Poza tym nie było na to czasu, kontrakty też nie pozwalały na takie starty. A czy w przyszłości się skuszę? Niedługo okaże się, co będę dalej robił. Na tę chwilę nie mogę nic powiedzieć.
Polacy decydują się głównie jeździć dla zagranicznych grup, czego nie jest pan wyjątkiem. Dlaczego?
- Niestety taka jest prawda. Wystarczy spojrzeć na mnie, Rafała Majkę czy Michała Kwiatkowskiego… Wszyscy w wieku juniora wyjechali z kraju i ścigali się w zagranicznych ekipach. Tam jest to wszystko zorganizowane inaczej. Na razie się to sprawdza i trzeba się tego trzymać. Może wkrótce coś zmieni się w polskim szkoleniu, ale na tę chwilę trzeba wyjeżdżać. Za granicą jest dużo więcej wyścigów. Sezon trwa od stycznia do października. To wygląda zupełnie inaczej.
Wracając do rybnickiej imprezy, podczas Tour de Rybnik odbędzie się również wyścig dla młodszych kolarzy.
- To fajna inicjatywa, bo młodzi kolarze muszą się gdzieś pokazać. Jeśli będą szkoleni od najmłodszych lat, to może jeden z kilkudziesięciu wyrośnie na kolarza. Nikt od razu mistrzem nie zostaje, ale po to się organizuje takie imprezy, żeby wyłapywać talenty, a potem odpowiednio szkolić. Na tym to polega. Kto wie, może będą kolejni następcy polskich mistrzów?
Ostatnio ścigał się pan w Tour de Pologne. Ma pan jeszcze jakieś plany na aktualny sezon?
- Tak. We wrześniu pojadę pięć klasyków we Włoszech, a cały sezon tradycyjnie zakończę występem w Tour of Turkey, który zaplanowany jest na październik.
Będzie to pana ostatni wyścig w karierze?
- Niebawem będzie oficjalna informacja. Wszystko wskazuje na to, że zakończę karierę, ale to się okaże w najbliższym czasie.
Jeśli jednak zrezygnuje pan z zawodowego kolarstwa, zostanie pan sporcie czy zajmie się czymś kompletnie innym?
- Raczej zostanę. W zawodowym świecie kolarskim jestem od 19 lat, w aż 17 się ścigam. Mam ogromne doświadczenie i szkoda byłoby to wszystko zostawić i robić coś zupełnie innego. Raczej pójdę w kierunku kolarstwa.
Materiał powstał dzięki firmie MCC Medale (MCCMEDALE).