Urodzinowego prezentu nie było...
Górnik Zabrze tylko zremisował z Arką Gdynia 1:1. Oba gole padły po stałych fragmentach gry.
Niespodziankę sporego kalibru sprawił kibicom trener Marcin Brosz, który posadził na ławce Tomasza Loskę, a w prestiżowym - z okazji jubileuszu 70-lecia - spotkaniu z Arką Gdynia postawił na młodego Daniela Bielicę, który w pierwszej drużynie grał do tej pory tylko w meczach Pucharu Polski. Na ławce usiadł też Łukasz Wolsztyński, którego zastąpił Marcin Urynowicz. Trzecią - wymuszoną - zmianą w "11" był brak Michała Koja, który pauzował za kartki. Za niego wystąpił Adrian Gryszkiewicz.
Na początku spotkania lepiej spisywała się Arka, która gdyby nie debiutant w bramce, objęłaby prowadzenie. Maciej Jankowski miał jednak dzisiaj sporego pecha. Bielica obronił jego strzał z pięciu metrów, chwilę później gracz przyjezdnych miał rozciętą głowę, a jakby tego było mało - pod koniec pierwszej połowy w nos kopnął go Dani Suarez.
Hiszpański obrońca kopał nie tylko rywali. Po rzucie rożnym, który wywalczył bardzo aktywny Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez krótko zagrał do Adama Wolniewicza, a ten idealnie zagrał w pole karne, gdzie Suarez wygrał pojedynek główkowy i wpakował piłkę do siatki. Gola po stałym fragmencie gry mógł też mieć Szymon Matuszek, ale on - również po dośrodkowaniu Wolniewicza - nieczysto trafił w piłkę i posłał ją obok słupka.
Górnik w tym sezonie ma olbrzymie problemy z zachowaniem czystego konta. Na zero z tyłu nie udało się zagrać także i dzisiaj, bo bramkarz zabrzan musiał wyjmować piłkę z siatki po bardzo dobrym uderzeniu z rzutu wolnego Michała Nalepy, jeszcze w pierwszym kwadransie drugiej połowy. "Trójkolorowi" mogli błyskawicznie odpowiedzieć, ale Igor Angulo nie wykorzystał świetnego, długiego podania i mimo że zdołał przyjąć piłkę w polu karnym, to jednak strzelił prosto w Pavelsa Steinborsa.
Na 10 minut przed końcem sędzia podyktował rzut karny za faul Wolniewicza na Mateuszu Młyńskim. Przewinienie było ewidentne, ale wcześniej arbiter nie zauważył, że wprowadzony chwilę wcześniej Adam Danch sfaulował Matuszka. Na szczęście w Polsce jest system VAR i decyzja o podyktowaniu "11" został anulowana, a wspomniany Danch - którego wizerunek widnieje na stadionie przy Roosevelta - otrzymał żółtą kartkę.
Kilka minut przed końcem gola na wagę urodzinowych trzech punktów mógł zdobyć Łukasz Wolsztyński. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu Gryszkiewicza, z kilku metrów uderzył głową, ale nie trafił w bramkę. Gola mogła zdobyć też Arka, lecz po strzale Jankowskiego i rykoszecie piłka poleciała tuż nad poprzeczką. Zabrzanie do ostatnich minut walczyli o wygraną, mieli jeszcze kilka sytuacji, ale żadnej z nich nie wykorzystali.
Górnik po 19 kolejkach ma tylko 17 punktów na koncie. Mniej ma tylko Zagłębie Sosnowiec.
Górnik Zabrze - Arka Gdynia 1:1 (1:0)
Bramki: Suarez 31. - Nalepa 57.
Górnik: Daniel Bielica - Adam Wolniewicz, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Adrian Gryszkiewicz - Kamil Zapolnik (83. Rafał Wolsztyński), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez (76. Konrad Nowak) - Marcin Urynowicz (62. Łukasz Wolsztyński), Igor Angulo.
Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Luka Marić, Adam Marciniak - Michał Nalepa, Michał Janota, Adam Deja, Luka Zarandia - Maciej Jankowski, Nabil Aankour (71. Mateusz Młyński).
Żółte kartki: Matuszek, Suarez - Aankour, Deja, Danch.
Sędzia: Łukasz Szczech.
Widzów: 11 190.