Zabrzanie specjalistami od dreszczowców. Kolejne karne!
NMC Górnik Zabrze po rzutach karnych pokonał na wyjeździe Azoty Puławy.
Przez większą część spotkania to zabrzanie byli na prowadzeniu. Poza wyrównanym początkiem meczu to oni nadawali ton grze. Dobrze wyglądała ofensywa, w dodatku gospodarze mieli problem z agresywną obroną NMC Górnika. W efekcie to goście schodzili na przerwę prowadząc 19:15.
W drugiej połowie coś się zacięło. Górnik prowadził 24:20 i stracił cztery bramki z rzędu, a po chwili gospodarze objęli prowadzenie. W końcówce emocji nie brakowało, a wynik utrzymywał się wokół remisu. Ostatnią akcję meczu miały Azoty, ale Górnik zdołał się obronić i doprowadzić do rzutów karnych. Było to drugie spotkanie z rzędu śląskiego zespołu, które musiało zostać rozstrzygnięte w ten sposób.
Z Orlenem Wisłą Płock Górnik przegrał 1:3, a tym razem to on wygrał w takim rozmiarze. Główna w tym zasługa Martina Galii, który po raz kolejny udowodnił, że jest wybitnym fachowcem. Dzięki wygranej zabrzanie uciekli puławianom na osiem punktów i zbliżyli się do drugiej Orlen Wisły Płock na pięć "oczek".
Azoty Puławy - NMC Górnik Zabrze 29:29, k. 1:3 (15:19)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Panić, Rogulski, Podsiadło, Skrabania, Jarosiewicz, Gumiński, Seroka, Matulić, Kaleb, Masłowski, Grzelak, Titow, Kasprzak, Łyżwa.
Górnik: Kornecki, Galia – Sluijters, Tomczak, Daćko, Adamuszek, Czuwara, Gogola, Buszkow, Gromyko, Pawelec, Sićko, Kubała, Gliński.