Grzegorz Jakosz: Jeszcze długa droga przed nami
- Spotkanie z Odrą Centrum było o sześć punktów, z zespołem, który miał nad nami przewagę trzech punktów, a my graliśmy praktycznie z siedmioma młodzieżowcami w składzie. Chwała im, że sprostali zadaniu - chwalił młodych piłkarzy Unii Racibórz trener Grzegorz Jakosz.
Aż do piątego meczu trzeba było czekać na pierwsze zwycięstwo Unii Racibórz w 2019 roku. Wygrana 2:1 z Odrą Centrum Wodzisław Śląski spowodowała dużą radość w raciborskim zespole.
- Nie było to porywające widowisko. Na przedmeczowej odprawie założyliśmy sobie, że przede wszystkim chcielibyśmy zagrać skutecznie w obronie i strzelić o jedną bramkę więcej od przeciwnika, bo wygrana wpłynie na nasze morale i pozycję w tabeli. Na samym końcu założyliśmy, żeby - jeśli się da - fajnie grać w piłkę. Tego ostatniego warunku nie zrealizowaliśmy, ale nadrzędny cel został osiągnięty - nie ukrywał zadowolenia trener Grzegorz Jakosz.
W pierwszych czterech meczach tego roku Unia straciła aż 12 bramek. Tym razem udało się zaniżyć średnią. - Cieszę się, że drużyna się rozwija. Poprawiła się gra w defensywie, a z tym mieliśmy największy problem. Jeśli będziemy tracić mniej goli, to zawsze stworzymy sobie jedną sytuację i zdobędziemy bramkę - przyznał trener raciborzan.
- Cieszę się też z drugiego powodu. Mamy naprawdę bardzo młody skład. Co mecz w podstawowym składzie wychodzi jeden młodzieżowiec więcej. Spotkanie z Odrą Centrum było o sześć punktów, z zespołem, który miał nad nami przewagę trzech punktów, a my graliśmy praktycznie z siedmioma młodzieżowcami w składzie. Chwała im, że sprostali zadaniu. Byli dobrze przygotowani mentalnie i wytrzymali trudy tego meczu - powiedział Jakosz.
Przed meczem z Odrą Centrum Unia rozegrała sparing z juniorami. - Każdy trening czy gra, choćby z juniorami - mi jako szkoleniowcowi dużo daje. Wyciągnęliśmy wnioski, zwróciliśmy uwagę na szereg zachowań i przeprowadziliśmy dużo rozmów indywidualnych na podstawie materiału filmowego, bo dzięki uprzejmości Nowin mieliśmy ten mecz nagrany, za co jestem bardzo wdzięczny. Przyniosło to oczekiwany efekt. Zwłaszcza w defensywie, bo w ofensywie nie graliśmy do końca tak, jak chcieliśmy, ale na tego przeciwnika to wystarczyło – przyznał trener Unii.
- To jeden z wielu meczów, jeszcze długa droga przed nami. Złapaliśmy oddech – zakończył Jakosz.