Ewelina Kamczyk nie jedzie grać za granicę. Powodem są problemy zdrowotne
Piłkarka z Krzyżanowic, trzykrotna królowa strzelczyń polskiej ekstraligi, postanowiła przynajmniej na rok pozostać jeszcze w drużynie mistrza Polski - Górniku Łęczna. Na przeszkodzie, 23-letniej zawodniczce stanęły problemy zdrowotne i to jest główny powód, że to jeszcze nie czas na karierę w mocnej lidze zagranicznej. Z Eweliną Kamczyk rozmawiał Maciej Kozina.
- Ponownie zdobyłaś mistrzostwo Polski z Górnikiem i kolejny już trzeci raz założyłaś koronę królowej strzelczyń ekstraligi, ale ten sezon nie był tak udany jak poprzedni, prawda?
- To był jeden z trudniejszych sezonów dla mnie, jeśli nie najtrudniejszy odkąd gram w ekstralidze. Najpierw wypracowałyśmy sobie przewagę 10 punktów nad drugim miejscem, potem ją straciłyśmy i dopiero w ostatnim meczu mistrzostwo udało się wyrwać z rąk Medyka Konin. Pod koniec sezonu nie strzelałam bramek, dopiero w tym ostatnim meczu udało się zdobyć dwa kluczowe trafienia. Najbliżsi tłumaczyli mi, że przyjdzie znów mój czas i tak się faktycznie stało. Jestem dumna z tego, że trzeci rok z rzędu zdobyłam tytuł królowej strzelczyń.
- Co się działo z Twoją karierą na początku rundy wiosennej. Jesienią nastrzelałaś mnóstwo goli, a potem maszynka do zdobywania kolejnych bramek się zacięła.
- Kilka spraw się skumulowało. Najpierw zmienił się nam trener, do tego doszły problemy zdrowotne i dobiło mnie to psychicznie. Nie byłam sobą, odcinałam się od wszystkich i walczyłam tak naprawdę sama z sobą. Teraz wróciłam do pełni sił i pokazałam w ostatnich meczach, że się nie poddałam, choć były takie momenty zawahania, że odechciało mi się grać. Gdyby nie najbliższe mi osoby, to nie wiem, czy nie rzuciłabym kariery piłkarskiej.
- Uściślając miałaś problemy związane z bólami główy...
- Były to bóle migrenowe, aczkolwiek do końca nadal nie wiem co mi jest, bo jeszcze mam kilka badań przed sobą. Na ten moment wszystko jest ok, proszę się nie niepokoić. Były to bóle, które nie pozwalały normalnie funkcjonować, a co dopiero grać czy też strzelać bramki.
- Na początku minionego już sezonu mówiło się o tym, że to Twój ostatni sezon w Górniku Łęczna i potem wyjeżdżasz za granicę. Teraz dowiadujemy się, że jednak zostajesz w Górniku. Powodem są właśnie te problemy zdrowotne?
- Owszem, mówiłam, że jest to mój ostatni sezon w polskiej lidze. Zmieniłam zdanie właśnie poprzez problemy zdrowotne. Nie czułam się w pełni sił i pomysł z wyjazdem zagranicznym został przystopowany. Drugim powodem braku wyjazdu są prywatne sprawy. Wiele osób powie mi, że brak wyjazdu do dobrego zagranicznego klubu to cofanie się w rozwoju. Ja tak nie uważam. Stawiam teraz nowe cele i to, że teraz zdobyłam mistrzostwo Polski i królową strzelczyń, to wcale nie znaczy, że w przyszłym sezonie przyjdzie mi to łatwo. Będę chciała się pokazać w Lidze Mistrzyń i chciałabym z polską drużyną zrobić historyczny awans do 1/8 finału LM.
- Czy jeśli ze zdrowiem wszystko będzie ok, a forma strzelecka wciąż będzie wyborna to wyjedziesz w końcu za granicę? Bo oferty są.
- Miałam kilka ofert zagranicznych. One się ciągle pojawiają, ale taka była moja decyzja. Najważniejsze jak potoczą się moje sprawy zdrowotne i życie prywatne. Nie wiem co będzie za miesiąc czy dwa, dlatego trudno wyrokować coś na temat wyjazdu do lepszego klubu.
- Z jakich klubów otrzymywałaś oferty? Możesz zdradzić?
- Mistrz Austrii, Sankt Pölten wielokrotnie o mnie pytał. Były również zapytania z włoskich i angielskich klubów. Fajnie, że jest zainteresowanie moją osobą, ale póki co skupiam się na tym co jest tu i teraz.
- Jak Twoje nastawienie przed eliminacjami do Ligi Mistrzów? Ostatnio nie udało się ich przejść.
- Rok temu dostałyśmy w grupie trudne drużyny i nie udało się awansować dalej. Teraz mamy doświadczenie i każda z nas będzie chciała się jeszcze bardziej pokazać w Europie.
- Czego Tobie życzyć? Przede wszystkim zdrowia...
- Zdecydowanie zdrowia, to najważniejsze. A na resztę sama sobie zapracuję.
- To tego Ci życzę
- Dziękuję.