Marcin Brosz: Na plus liczba celnych strzałów
Trener Marcin Brosz pochwalił swój zespół za liczbę celnych strzałów w zremisowanym 1:1 meczu z Wisłą Płock.
Szkoleniowiec zabrzan przyznał, że mecz lepiej wyglądał po przerwie. - Bardziej podobała się druga połowa, w której było większe tempo i były sytuacje, w których wiele się działo. Ten mecz mógł się skończyć każdym rezultatem, ale jest podział punktów. Dążymy do tego, żeby nasz zespół prezentował się jak w drugiej połowie, ale jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Czeka nas dużo pracy, żeby być lepszym zespołem niż dzisiaj. Na plus liczba strzałów w światło bramki. Chcielibyśmy, żeby ich liczba była dwucyfrowa, ale to jest ważne - na wyjeździe, na trudnym terenie stworzyliśmy sobie sytuacje - skomentował. Według oficjalnych statystyk zabrzanie oddali siedem celnych strzałów, a gospodarze dwa.
W wyjściowym składzie znalazło się dwóch debiutantów - Erik Janża i Alasana Manneh, którego w przerwie zmienił Łukasz Wolsztyński. Zmiana opłaciła się, bo wychowanek Concordii Knurów zanotował asystę przy golu Igora Angulo.
- Manneh pokazał to, co akcentowaliśmy. To chłopak, który bardzo dobrze widzi co się dzieje na boisku. Jest w stanie przewidzieć sytuacje i niekonwencjonalnie zagrać piłkę. Jego silną stroną jest wykonywanie stałych fragmentów gry, ale on potrzebuje bardzo dużo pracy - szybszej reakcji. Musi szybciej zmieniać ciężar gry z jednej strony na drugą, miał problem w pojedynkach jeden na jeden, ale liczyliśmy się z tym. Nasz pomysł był taki, żeby w jego miejsce wszedł Łukasz. Ta zmiana wpłynęła korzystnie na nasz zespół - przyznał Brosz.