Marcin Malinowski i Piotr Riabowski po meczu Krzyżanowice - Gaszowice
Spytaliśmy po meczu Krzyżanowice - Gaszowice o opinię, szkoleniowców obu ekip.
Marcin Malinowski, trener LKS Krzyżanowice: Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a ten nam nie dał pograć tak jak byśmy chcieli. Z drugiej strony patrząc, to do przerwy powinniśmy zamknąć ten mecz, bo sytuacje ku temu były bardzo dobre. Nie udało się szybko strzelić drugiego gola przez co nerwówka była do samego końca. Trzy punkty jednak bardzo cieszą i to w tym momencie jest najważniejsze. Jesienią chcielibyśmy odrobić punkty, które już straciliśmy. Nasz cel jest, żeby dogonić czołówkę, ale zdaje sobie też sprawę, że mamy nową drużynę. Część zawodników odeszła, inni do nas doszli, więc stąpamy twardo po ziemi. Wiemy, że czeka nas jeszcze ogrom pracy, ale myślę, że z każdym meczem jej efekty zobaczymy na boisku. Nie chcę składać żadnych deklaracji i mówić czy stać nas na pierwszą czwórkę. Ta liga jest kosmiczna, bo pierwsze miejsce może przegrać z ostatnim. Trudno cokolwiek rokować, gdy mecze są tak wyrównane.
Piotr Riabowski, trener Dębu Gaszowice: Cieszę się z wysokiej frekwencji na treningach, pracujemy ciężko z młodym zespołem, aby efekty były zauważalne na boisku. Byliśmy lepsi w tym meczu, tylko ciężko jest nam strzelić gola, bo sytuacji do jego zdobycia było bardzo dużo. To jest nasz problem od początku sezonu. Strzelamy bardzo mało bramek, ale myślę, że ci młodzi chłopcy w końcu zaczną strzelać, a gra będzie przynosiła im więcej radości. Wierzę w ten zespół, bo mamy bardzo dużo jakości w tej młodości. Brakuje tylko doświadcznienia w kluczowych momentach. Na treningach miło się patrzy jak chłopcy harują. Jak przerzucimy to na mecz, to będziemy strzelać i punktować. Przyjdzie taki moment, że ci chłopcy będą bardziej doświadczeni i to oni będą górą.