Rozczarowujące zero do zera
Mecz Górnika Zabrze we Wrocławiu nie należał do spotkań, które zapamiętamy przez lata. Było to bardzo, ale to bardzo przeciętne "widowisko" w ramach 10. kolejki spotkań PKO BP Ekstraklasy. Mecz zakończył się wynikiem 0:0.
Spotkanie nie obfitowało w widowiskowe akcje strzeleckie. Odnotować warto strzał z 12 minuty kiedy to główką obok słupka Górnikowi zagroził raciborzanin, Mateusz Praszelik, który broni od niedawna barw Śląska Wrocław. Później ten sam zawodnik próbował zaskoczyć lekkim strzałem z dystansu. W 36. minucie jedną z lepszych okazji dla Górnika miał Alex Sobczyk, ale mocno uderzył w bramkarza Śląska. Pozostałe akcje w pierwszej połowie zarówno po jednej jak i po drugiej stronie kończyły się marnymi niecelnymi strzałami. W 57. minucie groźnie było po strzale Piotra Krawczyka, ale i tym razem piłka nie wpadła do bramki. Do końca meczu jeśli obserwowaliśmy jakieś strzały, to wszystkie były albo zbyt lekkie, albo niecelne. Górnik dopisał w tabeli jeden punkt i trzeba to uznać za największy pozytyw, bo na ten moment daje to pozycję wicelidera Ekstraklasy.
Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0
Śląsk: Matúš Putnocký - Piotr Celeban, Israel Puerto, Márk Tamás, Mariusz Pawelec (83. Guillermo Cotugno) - Lubambo Musonda (68. Bartłomiej Pawłowski), Krzysztof Mączyński, Waldemar Sobota (75. Maciej Pałaszewski), Mateusz Praszelik (83. Szymon Lewkot), Róbert Pich - Erik Expósito (75. Fabian Piasecki).
Górnik: Martin Chudý - Giánnis Massoúras (69. Daniel Ściślak), Przemysław Wiśniewski, Aleksander Paluszek, Stéfanos Evangélou, Michał Rostkowski (69. Norbert Wojtuszek) - Roman Procházka, Alasana Manneh (86. Filip Bainović), Bartosz Nowak - Piotr Krawczyk (86. Kacper Michalski), Alex Sobczyk (63. Adam Ryczkowski).
żółte kartki: Piasecki, Puerto, Mączyński - Manneh, Wojtuszek.