Radny Wyglenda boi się o finanse LKS-ów. Czy kluby zostaną na lodzie?
Jak oznajmił na lutowej sesji rady Raciborza rajca i działacz piłkarski ze Studziennej, powstał problem ze staraniem się klubów piłkarskich o miejską dotację. Dopytywał w tej sprawie u prezydenta Polowego, ale ten stwierdził, że temat zależy od opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Magistrat co roku dzieli dotacje między stowarzyszenia, kluby i organizacje działające na terenie Raciborza. Dla wielu z nich to finansowy fundament ich działalności. Niedawno urząd ogłosił nabór wniosków na projekty związane z kulturą i sportem. Z rozmów, jakie prowadził wcześniej ze środowiskiem piłkarskim w Raciborzu, wynikało, że futboliści wezmą udział w odrębnym konkursie na podział środków. Tyle, że konkursu wciąż nie ogłoszono.
Powrót do złych rozwiązań
W klubach – LKS-ach z dzielnic miastach – wywołało to konsternację. Pieniędzy potrzebują, konkursu brak, a czekać nie mogą. Zastanawiają się czy przystąpić do rywalizacji o środki na działania z zakresu kultury i sportu, ale woleliby sięgnąć po pieniądze z puli bezpośrednio im dedykowanej, bo takie były ustalenia z prezydentem.
– Jak się mają zachować kluby? Do 4 marca można składać wnioski w ogłoszonym już konkursie. Nie wiadomo kiedy pan ogłosi ten konkurs na sport, gdzie LKS-y miały wystartować – mówił na ostatniej sesji rady miasta Eugeniusz Wyglenda z „Razem dla Raciborza”. Związanego z LKS Studzienna rajcę martwi, że rozstrzygnięcie miejskiego konkursu dotyczącego kultury i sportu przewidziano na początek kwietnia, co oznacza, że wydatki ponoszone w LKS-ach między styczniem, a kwietniem nie będą mogły być uwzględnione w rozliczeniu miejskiej dotacji przyznanej później. – Przerabialiśmy to już z Miastem dwa razy. Potrzebny był wtedy aneks, że można jednak rozliczyć te faktury, a później je opłacić, jak już zostanie przydzielony grant. I miało być inaczej, a widzę, że wracamy do poprzednich, złych rozwiązań – stwierdził radny z „Razem”.
Wątpliwości prawne
– Co mają zrobić kluby? Do którego konkursu startować? Czy zostaną bez pieniędzy? – dociekał doświadczony rajca ze Studziennej. Żądał od prezydenta natychmiastowej odpowiedzi, bo włodarz chciał mu odpisać, co robi zwykle po paru lub nawet kilkunastu dniach.
Dariusz Polowy podkreślił, że konkurs grantowy jest otwarty dla wszystkich organizacji, a nie tylko dla LKS-ów. – Zachodzi prawna wątpliwość czy można zorganizować konkurs tylko dla klubów. Trzeba w RIO zapytać jak mamy się do tego odnieść – wyjaśnił prezydent miasta.
Taka odpowiedź oburzyła Wyglendę, bo powołał się na ustalenia włodarza ze środowiskiem piłkarskiem, „że kluby mają się dogadać”. – To pańskie słowa, że będą pieniądze zagwarantowane dla LKS, a teraz pan mówi: nie wiadomo? – grzmiał sympatyk lokalnego futbolu.
Gdzie jest reszta kasy?
Głowa miasta znów wyjaśniała, że problemem jest zapis w budżecie, bo sformułowanie użyte w nim rodzi wątpliwości prawne. – To nie ja wprowadzałem tę poprawkę – bronił się Polowy (jest autorstwa opozycji – przyp. red.).
Wyglenda był jeszcze ciekaw, dlaczego wpisana w poprawce do budżetu kwota 900 tys. zł została w konkursie „ścięta” do 820 tys. zł? – Gdzie jest te brakujące 80 tys. zł? – chciał wiedzieć. Od Polowego dowiedział się, że to normalna praktyka w polityce finansowej Miasta, że tak jest co roku i pełna kwota wpisana w budżecie nigdy nie pojawiała się w konkursie grantowym.
(ma.w)
Przewracanie jest niedobre
Wyjaśnienia Polowego na temat pieniędzy dla LKS-ów skomentował Mirosław Lenk wskazując, że upłynął już prawie miesiąc od uchwalenia budżetu i „przewracanie sytuacji teraz nie jest dobrym sposobem”. Tego samego zadania nie można zgłosić w dwóch konkursach, więc LKS-y muszą zdecydować się na jeden z nich – ten już ogłoszony lub ten planowany. Według Lenka to sprawa wymagająca pilnych wyjaśnień na poziomie opinii RIO. Dziwił się, że dopiero na sesji lutowej rozmawia się o potrzebie zasięgnięcia opinii RIO, skoro plan wydatków miejskich jest od tygodni uchwalony.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Radny Gminy Racibórz.
A gdzie ten wasz Turek, przecież był taki doby i Bogaty
Panie Wyglenda, niech grają za kiełbasa i piwo, oo co kasa? Tak pan sprytnie przepytywał Kozickiego czy wie co to gra za kiełbasę to niech teraz u Pana w Studziennej tak grają.
spoko. cały konkurs jest do powtórki. zaczekamy zobaczymy.wszyscy zdążą.tylko kasa bedzie najwcześniej pod koniec czerwca.zostają kredyty.
Nic mu nie dać.Ani grosza więcej dla ŁKS Studzienna.Niech szuka sponsorów,tak jak to doradzał przy okazji dyskusji o Unii.
Trza było fikać Wygleda? Teraz masz swoje haha