Masz niespełna 5 lat? Możesz wygrać turniej szachowy [zawody w SOSWNiS]
- 85 szachistów, którzy nie ukończyli jeszcze 12 lat, spotkało się 19 lutego na stołówce tzw. szkoły dla głuchych.
- Zjechali tu głównie z regionu na zaproszenie klubu Silesia Racibórz.
- To tradycyjny turniej w ferie zimowe - rywalizacja o Puchar Prezydenta Miasta.
Materiał wideo:
Pełniąca rolę gospodarza areny zmagań szachowych Agata Tańska - dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu - otwierała turniej. Zrobiła to, używając także języka migowego. W stawce znaleźli się szachiści niesłyszący. - Mamy u nas klub dziecięcy i trzymam kciuki za naszą czwórkę dzieci - powiedziała nam A. Tańska.
Pani dyrektor zna figury szachowe, potrafiłaby rozegrać partię tej gry, bo jako dziecko często grywała. Teraz nie siada już do szachownicy.
Ośrodek z ul. Karola Miarki towarzyszy raciborskim szachistom przez ponad 10 ostatnich lat w organizacji turnieju w ferie. Tańska kojarzy, że SOSWNS pomagał środowisku szachowemu także wcześniej. - Chętnie włączamy się w takie działanie na rzecz środowiska lokalnego - podkreśliła.
Turniej na 7 rund
Rywalizacja odbyła się w przestronnej stołówce ośrodka, gdzie zamiast talerzy rozstawiono na stołach szachownice. Był też poczęstunek. Piekarnia Alfred - jeden ze sponsorów obok Miasta Racibórz i Rafametu - ufundował tradycyjne rogale z cynamonem.
- Bez marynarki nie zaczynam - mówił tuż przed oficjalnym otwarciem Piotr Chrobak prezes Silesii. Pod nieobecność wiceprezesa Joachima Obruśnika (zatrzymały go obowiązki zawodowe) pełnił rolę witającego zawodników i ich rodziców.
- Jestem szczególnie dumna z naszych reprezentantów. Niech wszyscy wygrają, tu dzisiaj nie będzie przegranych - powiedziała na początek turnieju dyrektor Agata Tańska.
Cieszyła się, że kierowana przezeń placówka znów może współorganizować tę imprezę.
Sędzią zawodów był Martin Surma. Wyjaśnił, że zawody toczą się według harmonogramu - w 4 rundach w sobotę i w 3 w niedzielę. Partie szachów są 60-minutowe z zapisem obowiązkowym.
Jak stwierdził arbiter każdy z uczestników miał już kategorię szachową. - Dotknięta figurka idzie, a rodzice i kibice muszą po pięciu od rozpoczęcia zawodów udać się do holu, opuścić salę gier - wyjaśniał M. Surmą.
Żeby grał lepiej od ojca
Wśród uczestników spotkaliśmy dzieci Radosława Szczepanka. To były zawodnik raciborskiej Silesii, teraz osiadły w Bielsku-Białej. Przywiózł na turniej syna Tymona i córkę Tosia. - Chciałbym, żeby grali lepiej ode mnie - powiedział Nowinom. Sam rywalizuje w polskiej i czeskiej lidze. Ma status kandydata na mistrza, w rankingu plasuje się na 2200 miejscu. -To oznacza taki solidny poziom - wyjaśnił.
Pociechy pana Radosława widzą codziennie tato gra przez internet. - Ja zaczynałem w wieku 8 lat, ale to były inne czasy. Syn ma dopiero 4,5 roku, ale już przejawia zainteresowanie więc go przywiozłem na jego pierwszy turniej - stwierdził R. Szczepanek.
- Mam kontakt z Silesią. Dzięki grze w klubie pokochałem szachy. Dobrze wspominam czas gry w Raciborzu. Nadal jest to mój klub. Kiedy go reprezentowałem, graliśmy w okolicy pierwszej ligi, teraz Silesia jest mocniejsza, bo prezes ściągnął mocnych zawodników - podsumował R. Szczepanek.
Mało raciborzan
Za zajęcie pierwszego miejsca przewidziano bon podarunkowy na kwotę 150 zł oraz puchar z dyplomem. Miejsca na podium "wyceniono" na 120 zł i 100 zł. Pieniężne nagrody przewidziano do piątego miejsca.
W starszej kategorii zgłosiło się 46 zawodników. Troje z nich reprezentowało Silesię Racibórz, a dwoje - Odrę Racibórz (klub dla niesłyszących).
39 szachistów zameldowało się do rywalizacji w kat. do lat 9.Tu również reprezentacja miejscowych była skromna - gospodarzy z Odry reprezentowała dwójka zawodników. Dominowali gracze ze śląskich klubów, ale byli także przedstawiciele Warszawy i Krakowa.