Brązowa sztafeta z Justyną Święty-Ersetic w Belgradzie. „Biegła jak profesor”
Raciborzanka wywalczyła trzecie miejsce w sztafecie kobiecej 4x400 m w Halowych Mistrzostwach Świata w stolicy Serbii. Polki po starcie były czwarte, od drugiej zmiany utrzymywały trzecią pozycję. Na mecie ustąpiły miejsca Jamajkom i Holenderkom. Po występie „Aniołki Matusińskiego” mówiły o niedosycie.
W Belgradzie Biało-Czerwone broniły srebra wywalczonego cztery lata temu w Birmingham.
- Justyna jest nadzwyczajna, ale cuda w sporcie rzadko się zdarzają - komentował w TVP Sport Przemysław Babiarz, widząc jaką przewagę zdobywają rywalki na ostatniej zmianie.
Święty-Ersetic wyprzedziła Amerykankę, ale na mecie pokonała ją najszybsza obecnie na świecie Holenderka Femke Bol.
- Mamy medal, ale stać nas na więcej. Musimy się cieszyć z tego co mamy. Różnice na mecie były minimalne - mówiły po biegu „Aniołki”.
Marek Plawgo podsumowując bieg Polek w TVP Sport, nazwał raciborzankę profesorem biegania. - Rywalki były wypoczęte, bo eliminacje odpuściły, a Święty-Ersetic wykonała 5 biegów na tych mistrzostwach - utytułowany polski lekkoatleta. Przypomniał, że obecne „Aniołki” zrodziły się w 2014 roku i dokonuje się już wymiana pokoleniowa w tej dyscyplinie.
- Walczyłam całym serduchem. Szukałam miejsca w tym biegu, nie wiedziałam, czy po wewnętrznej, czy zewnętrznej atakować. Przegrałam na samym końcu z Femke Bol. Najważniejsze jednak, że to kolejna impreza, z której wracamy z medalem. Amerykanka była przede mną, na trzeciej pozycji, ale widziałam, że nie była w najwyższej dyspozycji, udało się ją pokonać. Jamajki mnie zaskoczyły. Bieg potoczył się tak, a nie inaczej. My już czekamy na kolejne HMŚ - powiedziała w TVP Sport biegaczka z Raciborza.
Ludzie
polska lekkoatletka, Raciborzanka