LegenDariusz, książka o Kostce i wieszanie Listka - Olkowicz w bibliotece
Olkowicz to długoletni dziennikarz Przeglądu Sportowego i autor książek o Robercie Lewandowski, Adamie Nawałce i Michale Listkiewiczu. Był już w tym roku w Raciborzu na jubileuszu Unii. Tym razem przybył tu na spotkanie autorskie. Mówił m.in. o swojej karierze w "PS", "LegenDariuszu" i potrzebie wydania książki o Hubercie Kostce.
Publika nie była tak liczna, jak na ostatnim spotkaniu dla fanów futbolu, gdy przyjechał do Raciborza Michał Listkiewicz. Dyrektor biblioteki Małgorzata Szczygielska przyznała, że liczyła na wyższą frekwencję ze strony Unii Racibórz. Ta była reprezentowana przez trenerów Dawida Plizgę i Marka Hanzela oraz prezesa Kamila Paruzela i piłkarzy.
Olkowicz chwalił tych, którzy przyszli do książnicy, bo niemal wszyscy zadali mu pytania i toczyły się dyskusje, a z tym bywa gorzej w większych grupach.
Czołowy dziennikarz piłkarski pogratulował unitom awansu do IV ligi. Jest zaprzyjaźniony z piłkarzem i trenerem Dawidem Plizgą, od początku obserwuje projekt zaproponowany Raciborzowi przez trenera z Rakowa Częstochowa - Marka Śledzia.
O czym rozmawiał z kibicami z Raciborza? Oto niektóre z wątków spotkania.
O Wiśle Kraków
Zdaniem dziennikarza klub przedobrzył z liczebnością obcokrajowców i dlatego spadł z ekstraklasy. Sprowadzeni do słynnego polskiego klubu
cudzoziemcy nie zdawali sobie sprawy z jego mistrzowskich tradycji. - Zabrakło mapy jak wyjść z labiryntu porażek i dziś Wisła chce więcej Polaków, czujących wagę tego klubu - zauważył Ł. Olkowicz. Jego zdaniem teraz Wisła stawiająca na przewagę Polaków w składzie ma szanse wyjść z kryzysu, bo jest tam kilku młodych graczy, którzy mogą dać lepszą przyszłość klubowi.
O Marku Śledziu
Czy ten opuści Raków Częstochowę i przeniesie się do Legii Warszawa, by tam prowadzić akademię? - To już przesądzone - uważa dziennikarz. - Będzie miał do was dalej - dodał. Olkowicz uważa Śledzia za jeden z nielicznych autorytetów szkolenia piłkarskiego w Polsce. - Trzeba go wycisnąć jak cytrynę, jeśli chodzi o współpracę z Unią. Jako jeden z nielicznych w kraju trzyma się zasady, że w szkoleniu wynik powinien być tylko efektem a nie celem - stwierdził.
O piłce jako boiskowej walce
- Mówi się, że jest piłka nożna i polska piłka nożna. Że nasz futbol opiera się na walce, na przepychaniu się, fizyczności. Ciekawą obserwacją podzielił się były piłkarz Górnika Zabrze Paweł Bochniewicz, który teraz występuje w Holandii. Kiedy u nas piłka cały czas fruwa, nie kontrolujesz jej, obowiązuje zasada: kopnij, a coś się wydarzy, to pierwszy jego mecz w Holandii, był taki, że nie było prawie żadnego dośrodkowania, a cała gra toczyła się po ziemi - opowiadał Olkowicz.
Co jest ważniejsze w futbolu - mięśnie czy mózg?
Hiszpanie dowodzą, że jednak to drugie, oni myślą na boisku tak szybko, że zawsze mają ogromną przewagę nad rywalem.
Gdyby mógł napisać swoje książki jeszcze raz, to od której by zaczął?
Ja nigdy nie jestem zadowolony z tego co zrobię. Z tego mojego tutaj wystąpienia też nie będę zadowolony. Z jednej strony to pomaga, ale może też zżerać człowieka. Zawsze można coś zmienić, choćby szyk zdania.
Frajdę sprawiła mi książka o Adamie Nawałce. To było jak porozrzucane puzzle, które trzeba ułożyć w całość - mówił dziennikarz Przeglądu.
Opowiedział historię z GKS-u Katowice, o trenujący tam wtedy Adamie Nawałce. Klub nie płacił piłkarzom i ich myśli uciekały od pracy. Zaczęli się buntować, mówili: nie wychodzimy na trening. Nawałka zamknął się z nimi w szatni i powiedział: panowie rozumiem, natomiast musimy skończyć robotę. Walczcie o swoje nowe kontrakty. Ale oni nie chcieli. O się uparł, że dziś wyjdą na trening, pojadą na mecz.
- Pasja do piłki to za mało, dziś potrzebna jest obsesja - to była jego maksyma. GKS trenował, grał i wielu tych piłkarzy zmieniło klub, a dla Nawałki to była trampolina do dalszej pracy, która dała mu później funkcję selekcjonera. Może bez tego przełamania buntu w Katowicach nie byłoby późniejszego Nawałki- selekcjonera? - zastanawiał się pan Łukasz.
O swoich marzeniach
Olkowicz chciał być piłkarzem, ale takim, który chciał grać w Lidze Mistrzów. Szybko się zorientował, że do takiego poziomu nie dojdzie. Szczytem była IV liga. - Dlatego przeskoczyłem na dziennikarstwo. Pamiętam jak zacząłem od jeżdżenia na tą IV ligę. Przegląd Sportowy publikował taką małą moją notkę, a ja byłem z tego przeszczęśliwy. Właśnie tam, w tej IV lidze starałem się zrozumieć tę piłkę. Działacze kręcili mną, wtedy jak chcieli, a ja jak pelikan to łykałem. Później awansowałem z pisaniem przez kolejne ligi coraz wyżej.
Przez 8 lat z Piotrkiem Wołosikiem pracowałem z reprezentacją. I nadal nie rozumiem polskiej piłki - oznajmił autor artykułów i książek.
- Ludzie cały czas chcą być dziennikarzami. Przychodzą do nas młodzi, co mają 18 lat i chcą na kadrę od razu jechać, ale to nie ta droga. Mówimy im, że chodzi nam o kolejny artykuł kto jest lepszy - Messi czy Ronaldo? Mówimy, żeby ten młody kandydat na dziennikarza pojechał do piłkarzy z III, z II ligi, poznał piłkarzy, trenerów i ich opisał. Ale mało jest do tego chętnych, choć perełki się zdarzają - przyznał Olkowicz.
O książce "Listek"
Czy było łatwo go namówić na zwierzenia? Wiele wydawnictw o to zabiegało. Np. Wyborcza chciała to opisać, bo to jest ciekawa historia. Ja musiałem zdjąć okulary, przez które go podziwiałem. Choć jako 10-latek, to chciałem, żeby go powiesili, za odebranie Legii mistrzostwa.
Zdecydowało spotkanie nieformalne, kolacja, jakieś winko i szczera rozmowa. On zaproponował przejście na Ty i wtedy poszło.
O Misji Futbol
Prowadzę program, którego ekspertem jest Darek Szpakowski. Przyznam, że z tym nie potrafiłem sobie poradzić, że to mój kolega. Do dziś nie umiem się przyzwyczaić do mówienia doń po imieniu. Jak ja go widzę, to jakbym telewizor oglądał. Wymyśliliśmy, że będziemy go nazywać "LegenDariusz" Szpakowski.
Szefowanie Misji Futbol jest nowością dla mnie, tak samo jak głos wydawcy w słuchawce, który podpowiada co robić. Mam trenera, z którym pracuję nad retoryką i to mi dużo daje. Wiem ile jeszcze roboty przede mną. Będą wakacje i ten miesiąc poświęcę, żeby dokręcić śrubę, być w tym lepszym. Dużo mi dają podcasty, klimat radia, dwie osoby. Wcześniej nie ceniłem tej atmosfery radiowej, teraz się nią zachwycam.
Szanse kadry na MŚ w Katarze?
6 razy na 7 turniejów nam się nie udało, więc dlaczego teraz miałoby być inaczej? Wiem, że trener Michniewicz najbardziej obawia się meczu z Meksykiem.
W seniorskiej piłce ważny jest wynik. I niech kadra gra brzydko, ale wygra. Sądzę, że trener Nawałka byłby lepszy w roli selekcjonera, ale wybrano inaczej. Michniewicz powoli odtwarza młodzieżówkę, jak wyzdrowieje, to zagra w niej Bartosz Kapustka. Dziennikarze i kibice, przez media społecznościowe potrafią zgnoić selekcjonera - tak było z Janasem, Brzęczkiem i Nawałką. Pamiętam radę Roberta Lewandowskiego dla Bartka Kapustki, jak zaczęło się o nim robić głośno. - Nie czytaj tego, co o tobie napiszą - radził mu.
O swoich planach
To, nad czym pracuję, to będzie reportaż. O pierwszym morderstwie policjant w III RP. Na ulicy go zastrzelili, zaraz po 1989 roku. Jak w filmie "Psy", że strzelali tam go policjantów jak do kaczek. To było w Bytomiu, policjanci byli nieprzygotowani, gangsterka im uciekła, strzelali do nich z broni maszynowej. Policja była od złodziejaszków, od kiboli. Ten policjant był wtedy ubrany w marynarkę, pod krawatem. Miał broń, ale nie zdążył zareagować. Nikt ich nie uczył jak strzelać do bandytów. Byłem u taty zabitego. To rodzic, który stracił dziecko. Mimo upływu lat było ciężko i rozmowę trzeba było przerwać. Po takim czymś trzeba kilku dni, żeby to wszystko sobie ułożyć w głowie.
Książka o Hubercie Kostce
Przed spotkaniem z czytelnikami biblioteki był w Markowicach u Huberta Kostki, bo jak jedzie w te okolice, to nie wyobraża sobie, by go nie odwiedzić. Czy może powstać o nim książka? - Mglista jest szansa na jakąś publikację, a ja na jakiś czas wyleczyłem się z pisania książek - odparł pytany o taki projekt. Olkowicz przyznaje, że Kostka od lat jest na aucie polskiej piłki, a tak być nie powinno. Ten zasłużony piłkarz i trener mógłby opowiedzieć o 50-60 ostatnich latach rodzimego futbolu i powinno się to wykorzystać. - On powinien mieć swoją książkę i są dziennikarze, którzy by to dźwignęli. Autobiografia Huberta Kostki to opowieść o jedenastokrotnym mistrzu Polski, złotym medaliście olimpijskim.
Czy i jak można naprawić ekstraklasę?
Słowo "strategia" - tego nie ma w ekstraklasie i tu tkwi przyczyna jej słabości. Dobrze zarządzanym klubem jest np. Piast Gliwice. Działacze innych klubów powinni nauczyć się utrzymać linie jego funkcjonowania. Nie można działać od sasa do lasa, bo to się nie uda. Trzeba zminimalizować w tym przypadek, a postawić na strategię i ją realizować.
Fenomen programów internetowych jak Kanał Sportowy
Przegląd Sportowy miał wszystko, wyprzedzał inne media. Kiedy pracował w nim jeszcze Michał Pol, to był dział wideo. Zamiast go rozwijać, zlikwidowano go. Teraz z lidera stał się outsajderem. Ja chodzę do Kanału, do Meczyków. Musimy gonić konkurencję, choć to ona powinna nas. Najdalej uciekł wszystkim Kanał Sportowy.
O szkoleniu najmłodszych (z trenerem Plizgą)
Polska nie produkuje piłkarzy kreatywnych. Trener powinien pokazać dziecku zagrania, ale nie umie tego zrobić, bo zna tylko teorię. Wiek między 8 a 12 lat to w szkoleniu piłkarskim tzw. złoty wiek. Na logikę to właśnie tam trzeba specjalistów, a ich nie ma. Są za to ludzie, którzy dopiero mają się uczyć. Problemem jest poziom wynagrodzeń. Niemcy robią tak: do dzieci trafiają doświadczeni trenerzy i są dobrze opłacani. U nas dopiero na poziomie CLJ czy już seniorów trener zaczyna zarabiać.
Trener teoretyk nic nie pokaże. Za mało jest praktyków w grupach dziecięcych. Owszem, oni wszystko rozrysują, pokażą taktykę, ale piłki przyjąć nie potrafią.