Święty-Ersetic miała pobiec tylko w eliminacjach. Kryzys u Aniołków Matusińskiego
Złoci medaliści z Tokio zajęli 4 miejsce na MŚ w Eugene (Oregon, USA). Znakomita w półfinale Justyna Święty-Ersetic musiała tego samego dnia rywalizować w finale, choć wcześniejsze ustalenia wskazywały, że pobiegnie Anna Kiełbasińska. Ta jednak odmówiła startu i jak mówi raciborska sprinterka: duch drużyny zginął.
Media sportowe piszą, że start polskich lekkoatletów zaczął się od afery w drużynie. Anna Kiełbasińska odmówiła trenerowi Aleksandrowi Matusińskiemu startu w biegu eliminacyjnym. Twierdziła, że miała z nim umowę na bieg finałowy i walkę o medale.
- Zamieszanie z Anią nie wpłynęło na nas pozytywnie. Raczej negatywnie, bo ciągle byłyśmy zasypywane pytaniami o tę sytuację. Wszyscy drążyli temat, a mistrzostwa świata to nie jest miejsce na tego typu rozmowy. Oczywiście wyszła sytuacja, z tym że można zmienić tylko jednego zawodnika przed finałem w porównaniu do eliminacji, ale nie wiedzieliśmy o tym. Nie mieliśmy na to wpływu. Trzeba było się po prostu dostosować do sytuacji — powiedziała Onetowi Święty-Ersetic.
Raciborska sprinterka przyznała, że Anna Kiełbasińska jest dużo lepszą zawodniczką od niej w tym sezonie.
Wszyscy zdawali sobie z tego sprawę, że to ona będzie filarem sztafety w finale - stwierdziła J. Święty-Ersetic. Uważa, że zaginął duch drużyny. - Jestem tyle lat w tej sztafecie i nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z taką sytuacją - zaznaczyła Święty-Ersetic.
- Doszły mnie głosy, że biegałam w finale, bo jestem zawodniczką trenera kadry. To nie jest jednak prawda. Od początku wiedziałam, że będę biegała w eliminacjach, a Ania wchodzi za mnie do finału. Niestety sytuacja uległa zmianie i Ania musiała biec w obu startach. Nie chciała jednak wystąpić w dwóch biegach i zrezygnowała. Dlatego ja biegałam — powiedziała w Onecie Święty-Ersetic.
Raciborzanka nie wyobraża sobie w tej sytuacji startu z Kiełbasińską w jednej drużynie. - Na pewno jej brak zaważył na wyniku sztafety mieszanej. Swoim zachowaniem pokazała, że nie zasługuje na bieganie w tej drużynie - podsumowała multimedalistka z Tokio.
Ludzie
polska lekkoatletka, Raciborzanka