Lider stracił punkty w Rogowie
Drużyna BKS-u Bielsko-Biała, która do tej pory w dwóch meczach odniosła dwa zwycięstwa, w Rogowie straciła pierwsze punkty. Mecz, który wielkim widowiskiem z pewnością nie był zakończył się bezbramkowym podziałem punktów.
Od pierwszych minut zarysowała się dość wyraźna przewaga miejscowych. W 2. minucie z dystansu próbował Wojciech Sałek, ale trafił nieczysto i strzał nie sprawił żadnych kłopotów bramkarzowi BKS-u. Kilka minut później o wiele lepszą okazję miał Dawid Hanzel, ale jego soczyste uderzenie zdołał zablokować jeden z obrońców gości i piłka wyszła na rzut rożny. Najlepszą okazję zmarnował jednak Robert Żbikowski, który w 18. minucie powinien przy odrobinie szczęścia otworzyć wynik. Do ustawionego w polu karnym napastnika Przyszłości dość niespodziewanie trafiła wyrzucona z autu piłka. Ten huknął jak z armaty, ale piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Szkoda bo Żbikowski uderzał co prawda ze sporego kąta, ale miał jednak dość dużo czasu by przymierzyć dokładniej. Przewaga rogowian rosła z minuty na minutę, goście nie potrafili przytrzymać piłki, która jak bumerang wracała przed pole karne. Tu jednak gospodarzom brakowało pomysłu na rozwiązanie akcji więc pozostawały strzały z dystansu.
W 30. minucie dobrą okazję miał Wojciech Pucka, który strzelał z rzutu wolnego. Piłka szybowała obok prawego słupka bramki gości, ale na posterunku był bramkarz BKS-u, który na raty obronił kąśliwy strzał obrońcy Przyszłości. W międzyczasie dwie sytuacje mieli też piłkarze z Bielska. Najlepszą bodaj w 25. minucie kiedy wykonywali rzut wolny pośredni z linii pola karnego. Na szczęście dla Przyszłości piłka odbiła się od jednego z obrońców gospodarzy i wyszła na aut. Wcześniejszy strzał z dystansu nie sprawił Mateuszowi Łobaczewskiemu najmniejszych szans. Kwadrans przed przerwą tempo gry znacznie spadło. Piłkarzy nieco usprawiedliwiał upał. Po mniej więcej pół godzinie gry sędzia zawodów pozwolił zrobić przerwę na uzupełnienie płynów.
Na kolejną dobrą sytuację swoich piłkarzy kibice z Rogowa musieli czekać do 57. minuty. Sałek przymierzył soczyście z woleja, ale piłka poszła po nogach jednego z obrońców i minimalnie minęła bramkę. Była to najgroźniejsza sytuacja Przyszłości w tej części gry. W późniejszych minutach miejscowi mieli bowiem coraz większe problemy z konstruowaniem zaczepnych akcji. Brakowało pomysłu, a jeśli już kilka akcji nosiła znamiona bramkowych to były one marnowane przez niedokładne podania. Nie pomogły zmiany dokonane przez trenera Tomasza Sosnę. Wejście ofensywnych Kapinosa i Benauera niewiele wniosło do gry. – Mieliśmy nadzieję, że poprawi to naszą grę w ofensywie, ale tak się nie stało. To zawodnicy, którzy muszą ułożyć sobie grę. Dziś BKS im na to nie pozwolił – wyjaśniał Sosna.
W końcówce to goście mogli pokusić się o bramkę. W 82. niepewną interwencją „popisał” się Pucka, który po dalekim wyrzucie z autu we własnym polu karnym minął się z piłką. Ta trafiła do Dawida Schika, ale pomocnik gości nie spodziewał się takiego prezentu i z 2 metrów uderzył głową ponad bramką Łobaczewskiego! Za niefortunną interwencję Pucka mógł się zrehabilitować w samej końcówce, ale jego „bombę” z rzutu wolnego zablokował jeden z zawodników BKS-u. Szkoda bo piłka zmierzała w światło bramki i bramkarz gości miałby problemy z jej zatrzymaniem.
Tomasz Sosna, trener Przyszłości: Byliśmy świadkami piłkarskich szachów, więc za dużo sytuacji brakowych z tego nie było. Chociaż wydaje mi się, że w pierwszej połowie mieliśmy przewagę. W drugiej goście być może mieli więcej z gry, ale w zasadzie, poza przypadkową główką, będącą efektem błędu naszej defensywy nie stworzyli sytuacji strzeleckich. My przede wszystkim nie chcemy przegrywać, toteż dzisiejszy punkt uważam za cenną zdobycz.
Przyszłość: Łobaczewski, Kachel, Sander, Kolisz, Sałek (85. Cichecki), Pucka, Szkatuła (56. Kapinos), Ciuberek (78. Markiewicz), Radosław Żbikowski, Robert Żbikowski, Hanzel (71. Benauer)
BKS: Zieliński, Gołąb, Antczak, Boczek (78. Baron), Wawrzyniak, Żyła (73. Schik), Rucki, Rejmanowski (86. Jurczak), Suda, Kocur (64. Peszor), Zdolski
Żółte kartki: Radosław Żbikowski – Boczek, Antczak
Przyszłość Rogów – BKS Bielsko-Biała 0:0
(art)
Kolejny lider w Rogowie traci punkty. Tym razem LZS Leśnica przegrywa u nas 3:2. Brawo Przyszłość
Kolejny lider tabeli przyjeżdża do Rogowa itp.
no to jadymy w sobota po punkty z Leśnicą .OLE
Polonia Marklowice!!
bRawo Rogów!!!
ROGÓW OLE
Na uwagę zasługuje b. dobry prawy obrońca BKS-u Arkadiusz Gołąb, oraz skrzydłowy Mateusz Żyła!!!!
Trzy mecze Przyszłości i nie przegrany mecz - BRAWO ZAWODNICY I TRENER. Cięzko się gra w taki upał, ale kolejny punkt beniaminka.