Rybnicka szermierka ma 85 lat
W najbliższą sobotę w Rybnickim Centrum Kultury odbędzie się jubileuszowa gala, podczas której 85-lecie istnienia będzie obchodzić rybnicka szermierka.
– Chcemy wyróżnić, ale i podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju szermierki w Rybniku. Mam nadzieję, że nadal będą z nami i przyczynią się do tego, że ta piękna dyscyplina sportu będzie wizytówką naszego miasta – powiedział Krystian Fajkis, trener szermierki pracujący na co dzień z zawodnikami RMKS.
Dzień dzisiejszy
Obecnie w sekcji szermierki Rybnickiego Młodzieżowego Klubu Sportowego trenuje 80 zawodników. Opiekuje się nimi trójka trenerów: Artur Fajkis, Wojciech Kozioł i Krystian Fajkis. Ten pierwszy jest również trenerem juniorskiej kadry Polski mężczyzn. – Przyjmujemy do sekcji już nawet siedmiolatków. Nie robimy żadnych testów kwalifikacyjnych. Każdy może rozpocząć przygodę z szermierką. Dopiero w późniejszych latach okaże się, czy będzie w stanie odnosić sukcesy. Głównym czynnikiem, który o tym zadecyduje jest praca jaką wykona na treningach – twierdzi Krystian Fajkis. Szermierze trenują codziennie od poniedziałku do piątku. W weekendy starują w zawodach bądź jeżdżą na konsultacje kadry narodowej czy np. Śląska. Sezon startowy rozpoczyna się tuż po wakacjach, a kończy w maju. – Dla nas są dwie imprezy docelowe. Dla kadetów Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży, dla juniorów mistrzostwa Polski. Sukcesy na tych imprezach są dowodem na to, że nasza praca idzie w dobrym kierunku – zapewnia opiekun rybnickich zawodników. Jego podopieczni nie walczą jednak tylko na planszach w Polsce. Startują również w mistrzostwach świata, Europy czy w zawodach pucharowych. Obecnie w kadrze Polski juniorów RMKS ma dwóch zawodników: Kamila Naszkowskiego i Krystiana Fajkisa jr. Wśród dziewczyn wyróżnia się Anna Mroszczak, nr 1 na liście kadetek w Polsce.
To drogi sport
Szermierka nie należy do sportów tanich. – Każdy zawodnik musi mieć trzy szpady, których koszt to ok. 800 zł. Do tego dochodzi strój, maska, dodatkowy osprzęt czy torba szermiercza. To daj nam kilka tysięcy złoty. Nie wspomnę już o kosztach startów w zawodach, obozów – wylicza Krystian Fajkis. Tłumaczy również jak finansowana jest sekcja. – Głównie żyjemy z dotacji miejskich. Do tego pomaga nam Towarzystwo Przyjaciół Szermierki im. Tadeusza Konska, które szuka sponsorów. No i oczywiście rodzice. Oni ponoszę dużą część wydatków związanych z ich dziećmi – mówi Krystian Fajkis, wiceprezes RMKS.
Jak w większości dyscyplin, pieniędzy brakuje. Nie ma ich również w Polskim Związku Szermierki. Bywa tak, że zawodnik wywalczy awans na mistrzostwa świata, ale nie może na nie jechać, ponieważ związek nie jest w stanie tego sfinansować. Wtedy o pieniądze musi zadbać klub. Oczywiście jeżeli chce, aby zawodnik na zawody pojechał.
Młodzież jest inna
Krystian Fajkis pracuje z młodzieżą, trenującą szermierkę od połowy lat 80-tych. Twierdzi, że nie można porównać dzieci z tamtych lat do tych współczesnych. – Wszystko jest inne. Wtedy sport był jedną z niewielu atrakcji. Szansą na zobaczenie świata. Dziś nie mamy takich argumentów – twierdzi Fajkis. Skarży się również, na trudności związane z przyciągnięciem dzieci do sportu. Trudno jednak się dziwić, skoro dzisiejsze dzieciaki to potomkowie osób, które permanentnie miały zwolnienia z wuefu. – To jedno, a drugi aspekt to oferta zajęć pozalekcyjnych jaka jest na rynku. Zamiast sportu można wybrać naukę języków, grę na fortepianie czy tańce – mówi trener. Zaznacza jednak, że najgorsze są komputery. Niesamowicie wciągają, a poza tym tworzą fikcyjny świat. – W świecie online można przegrać, ponownie włączyć grę i wygrać. W świecie rzeczywistym jest inaczej. Porażka boli i nie da się o niej tak szybko zapomnieć. Ludzie tego nie lubię – twierdzi i dodaje: - Kiedyś karą dla dziecka było to, że miał zakaz wychodzenia na pole prze dwa dni. Dziś jest odwrotnie. Karą jest to, że dziecko ma wyjść z domu i uprawiać jakiś sport. Pamiętajmy jednak o tym, że to nie wina tylko naszych dzieci – dodaje na zakończenie Krystian Fajkis, trener szermierki z Rybnika.