Krzanowice dwa razy prowadziły, ale punkty straciły
Zacięty pojedynek przy Cegielnianej. Ekipa Józefa Teresiaka kończyła mecz z niedodystem. - Nie mamy farta w tej rundzie. Kolejny raz remisujemy u siebie, a powinniśmy wygrać - komentował na koniec Waldemar "Waldi" Hnida. Zdaniem trenera gospodarzy zespół z Nowej Wsi był do ogrania. - Wykorzystali to, co od nas dostali - stwierdził.
Pierwsza połowa była pomyślna dla Krzanowic. Klub prowadził jednym golem po trafieniu doświadczonego pomocnika Waldemara Hnidy z rzutu wolnego. Tuż po przerwie wyrównał Sławomir Bluszcz. Miejscowi kolejny raz objęli prowadzenie dzięki bramce Tomasza Wittka. Kompletu punktów nie udało się jednak dowieźć do końca. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę wbił do bramki gospodarzy Ariel Goliwąs.
- Choć mikołajki były już dawno temu my nadal rozdajemy prezenty - mówił po meczu trener Józef Teresiak. Chciałby zwycięstw swoich podopiecznych, bo ci są bliscy awansu do okręgówki. - Przed nami same trudne spotkania, w zasadzie każde jest o wszystko, bo musimy wygrywać - podkreślał Teresiak po spotkaniu zemisowanym przez Krzanowice 2:2 (1:0).