LKS Studzienna od lipca nie ma pieniędzy. Czy prezydent Polowy da klubowi na opał do ogrzania hali?
Działacze z dzielnicy Raciborza narzekali na znacznie niższą dotację dla klubu w tym roku i braku środków na zakup węgla. Prezydent Dariusz Polowy odsyła ich do "środowiska piłkarskiego" i ustalenia na tym szczeblu podziału pieniędzy na działalność futbolową w mieście.
Polowego zainteresowały wtedy dochody klubu związane z funkcjonowaniem hali. - Wstyd powiedzieć jakie to dochody. Festynów nie ma, dożynek nie było. Od 1 lipca chodzimy jak żebraki, prosimy, żeby nam każdy rozłożył należności. Potrzebujemy zapłacić za wodę, przecież chłopcy się kąpią po meczach - mówili działacze prezydentowi. Przypomnieli mu, że przed rokiem padały z urzędu deklaracje, że dotacje sportowe będą szybciej przelewane.
- Mówi pan, że stawia na młodzież, ale z czego mamy płacić za transport, za trenerów? Z łebkami sami jeździmy. A 600 zł dla trenera trzeba mu jeszcze obciąć, bo nie mamy - opowiadali reprezentanci klubu.
Polowy oznajmił, że urząd też boryka się z problemami finansowymi. Wskazał na pandemię i jej skutki dla budżetu miasta. - W początkowej fazie wpływy mocno nam spadały i sądziliśmy, że zabraknie w kasie miasta 30 mln zł. To by oznaczało, że od 15 listopada gmina nie regulowałaby swoich zobowiązań. Dlatego pewne rzeczy wstrzymano, w tym wydatki na sport i na kulturę; na budżet obywatelski, a w OSIR ograniczono pensje. Sytuacja była szczególna, bo są rzeczy ważne i mniej ważne - tłumaczył prezydent Raciborza.
Zdaniem Polowego dużo lepiej dla środowiska piłkarskiego byłoby, gdyby istniała współpraca między klubami. - Żeby dogadać się, jak dogadali się strażacy z OSP, gdzie nie muszę rozmawiać z poszczególnymi jednostkami. Namawiam do tego, bo nie jesteście jedyni ze środowiska sportowego, gdzie każdy ma swoje racje i je podnosi. W czwartek porozmawiamy jak te środki dzielić, żebyście to wy decydowali - zapowiedział prezydent miasta.
Działacze nie kryli zdziwienia wypowiedzią Polowego. - Prezesi klubów mają decydować o innych klubach? Co prezesa Unii obchodzi nasza hala? A co mnie interesuje koszenie boiska w Ocicach? Niech pan pokaże nam klub w mieście, co ma taką halę jak my. Nawet Unia nie ma, a przecież dostała wysoki grant, nie wiadomo dlaczego - mówili włodarzowi miejscowi. Przy okazji wypomnieli władzy, że "na wioskach w powiecie już w styczniu kluby dostają pieniądze na sport, a w Raciborzu trzeba czekać do połowy marca, choć wcześniej są terminy płatności za media"
- To nie jest łatwy bochenek chleba, a my wszyscy robimy to społecznie. Nam nikt nie zapłaci, tylko jedynie "gębą" - podnieśli działacze. Dariusz Polowy odparł, że nigdy by nie podejrzewał, że w Studziennej działacze chcą za swą pracę pieniądze. Ci stwierdzili, że gdyby wycenić ich pracę, to na pewno nie starczyłoby dotacji, że ją opłacić.
Włodarz przywołał przykład swojej przynależności do klubu strzeleckiego, który nie pobiera dotacji z kasy miejskiej, a jego członkowie utrzymują go ze składek. - Takie rozwiązania też są - zauważył D. Polowy.
Włodarz poinformował, że powstała spółka miejska po to, "aby inaczej to funkcjonowało niż lata wcześniej". - Namawiam, żebyście to wy, działacze, chcieli pouzgadniać sprawy między sobą. Żebyście zobaczyli, że inni mają też potrzeby. Najwięcej środków było dotąd kierowane do piłki nożnej i po to spółkę Miasto powołało, żeby szkolenie dzieci i młodzieży było profesjonalnie prowadzone i całe środowisko piłkarskie umiało ze sobą współpracować, a nie patrzyło na siebie wilkiem - mówił Dariusz Polowy. Według niego "sprawa się załatwi w czwartek o godz. 17".
Działacze wyliczyli prezydentowi jak finansowo prezentuje się LKS Studzienna w podziale środków miejskich na ten rok.
- LKS Ocice - 32 tys. zł - mniej o 4 tys. zł niż przed rokiem
- Wicher Płonia - 10,8 tys. zł
- Brzezie - 29 tys. zł - 6 tys. zł mnie niż przed rokiem
- LKS Markowice - 44 tys. zł
- LKS Studzienna - 33 tys. zł, 13 tys. zł mniej niż przed rokiem
Powiedzieli, że wynika z tego, że kluby nie utraciły wysokości wsparcia jednakowo. - Są różnice i niemałe. Czy ktoś nas próbuje poróżnić? - zastanawiali się głośno.