Unia poczuła różnicę. W IV lidze straty odrabia się trudniej
- W okręgówce stratę bramki czy dwóch można szybko odrobić. Klasę wyżej już tak łatwo nie jest - mówił po przegranym meczu u siebie trener unitów Dawid Plizga. Do przerwy gospodarze remisowali. Gola na wagę 3 punktów goście strzelili w końcowej fazie spotkania. Wcześniej unici byli bliscy gola - piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.
Materiał wideo:
Gospodarze mieli wiele sposobności by pokonać bramkarza gości, ale razili nieskutecznością. - Kiedy ma się okazję, trzeba ją wykorzystać. Jak tego nie będziemy robili, to nie możemy liczyć, że wygramy mecz - zaznaczył trener.
Gola dla gospodarzy na 1:1 zdobył w 42 minucie Gabriel Szotek. Taka bramka do szatni dawała nadzieję na korzystny rezultat końcowy.
Dawid Plizga przyznał, że z analiz spotkań wynika to, na co zwracają uwagę kibice - póki na murawie biega trener, zespół ma inną wartość. Gdy Plizga schodzi z boiska, drużyna gra gorzej. - Musimy sobie z tym radzić. Drużyna musi umieć grać beze mnie. Są różne rzeczy jak kartki czy kontuzje i moja nieobecność może się przydarzyć. Cały czas pracujemy nad tym, żeby Unia czy ze mną czy beze mnie grała tak samo. Wierzę, że z czasem będzie to wyglądać lepiej - powiedziało Nowinom szkoleniowiec.
Jakie pozytywy można wyciągnąć z porażki z LKS Czaniec? - Są takowe, oczywiście. Pamiętajmy, że rywalizowaliśmy z czołowym zespołem IV ligi w naszej grupie. Na ich tle zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Nie wyglądało, że mierzą się z kimś od siebie słabszym. Zasłużyliśmy na ten punkt. Co najmniej - podkreślił D. Plizga. Zauważył, że Unici mieli dużo sytuacji, więcej niż przyjezdni.
Nad czym Unia będzie pracowała przed kolejnymi spotkaniami? - Nad poprawą gry w defensywie. Musimy być skuteczniejsi pod bramką rywala. Niezbędne jest szybkie odbudowanie ustawienia po stracie piłki. Sytuacji stwarzamy sobie bardzo dużo. Jak na beniaminka rozgrywek szczególnie. Mamy je nawet z lepszymi zespołami. Za mało ich wykorzystujemy - podsumował D. Plizga.
Końcowy fragemnt meczu transmitowaliśmy na żywo z Zamkowej. Uchwyciliśmy gola dla gości.
paranoja z tą Unią. zainteresowanie meczami " ogromne" ( ale chyba tylko wśród komentujących ,przepłaconych hejterów, bo trybuny były puste!! ). wyniki praktycznie żadne a kasa z miasta wciągana jak przez odkurzacz.
nie nadrobią straconych bramek ale też nie nadrobią tej ogromnej straty finansowej, bo nie potrafią zarabiać a radni na ostatniej sesji zablokowali wreszcie prezydentowi możliwość wpłacania kasy do Unii bez zgody rady miasta. koniec jest bliski i bolesny.najgorzej na tym wyjdzie prezes, co potrafi tylko serwować cukierkowate uśmieszki.