Opolszczyzna stawia na soję
Głubczyce gościły uczestników IV Dni Pola Soi.
Prezentację doświadczeń ścisłych z soją w polu doświadczalnym, dokonaną przez dyrektora Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian COBORU w Głubczycach dr Kazimierza Pyziaka, a w polu Top Farms przez dr Grzegorza Balcera zwieńczyła konferencja w Nowych Gołuszowicach. Rynek soi, odmiany i nasiennictwo oraz agrotechnika soi to najważniejsze tematy, z którymi mogło zapoznać się ok. 120 słuchaczy.
– Opolszczyzna bardzo mocno zaangażowała się w program soi, finansując doświadczenia, wydawnictwa oraz wprowadzając soję do strategii województwa – przypomniał dr Kazimierz Pyziak witając gości, a wśród nich m.in. członka Zarządu Województwa Opolskiego Antoniego Konopkę, prezesa Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, przewodniczącego Krajowego Zespołu Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego i Rolniczego Mariusza Olejnika oraz naukowców z uczelni poznańskich i wrocławskich.
– Zainteresowanie soją jest duże, a my w województwie opolskim mamy jeden z najlepiej rozwiniętych programów doświadczalnictwa i wspólnie z firmą Top Farms mogliśmy państwu zaprezentować kolekcję odmian i różne doświadczenia agrotechniczne z soją – powiedział otwierając konferencję dr Pyziak.
Światowa i polska uprawa soi
– Soja ma przyszłość i nie przyczynia się do tego jakaś koniunktura w rolnictwie, ale polityka rolna Unii Europejskiej – przekonywał redaktor naczelny „Nowoczesnej Uprawy” Mirosław Dreczka. Przypomniał, że produkcja na skalę przemysłową tej rośliny rozpoczęła się w latach 40. minionego wieku. Soja stała się substytutem białka zwierzęcego. Światowa organizacja ds. wyżywienia WHO podaje, ze w 2013 r. wyprodukowano na świecie 199,5 mln t śruty sojowej. Polska importuje ok. 2 mln t. Zapotrzebowanie na nią, wynikające z rozwoju hodowli, a także pojawienie się takich odmian, które pozwoliły na rozszerzanie możliwości jej uprawy na nowych terenach, spowodowały szybki przyrost powierzchni uprawy soi na świecie, z 29,5 mln ha w 1970 r. do 111,2 mln ha w 2013 r. Soja pierwotnie była uprawiana w Chinach, dziś największymi producentami są Stany Zjednoczone, Brazylia, Argentyna, Ukraina. Najwyższe plony uzyskują: Kanada, Paragwaj, Urugwaj. W Europie uprawa soi wzrosła z 1,7 mln ha w 2008 r. do 3,4 mln ha w 2012 r. Główni producenci to Ukraina, Rosja, Serbia, Włochy, Rumunia, Mołdawia, Chorwacja, Węgry, Francja, Austria i Słowacja. Zebrano jej 5,5 mln t, a średni plon to 16 dt/ha.
W Polsce są zarejestrowane trzy odmiany, a osiem jest w badaniach rejestrowych. Bada się również odmiany z Katalogu UE. Pod względem powierzchni uprawy największe znaczenie mają Mavka, Annushka i Merlin. Produkcja nasienna soi zwiększyła się z 2 ha w 2000 r. do 597,5 ha w 2013 r.
Czynniki wspierające rozwój uprawy soi w Polsce:
• systematycznie rosnący popyt na śrutę sojową i oleje roślinne;
• programy unijne zobowiązujące dużą część gospodarstw towarowych do ograniczenia intensywnej produkcji na części gruntów – zazielenienie;
• możliwość uzyskania zwiększonych płatności do upraw roślin „wiążących azot”, w tym objętych tzw. zazielenieniem;
• brak konieczności uzupełnienia parku maszynowego w specjalistyczne maszyny i urządzenia;
• pojawienie się na rynku krajowym podmiotów zainteresowanych skupem i przetwórstwem nasion soi.
Odmiany i nasiennictwo soi
O korzyściach z uprawy soi, a także o odmianach i ich doborze mówiła Emilia Fink-Podyma z Saatbau Polska w Środzie Śląskiej. – Dla poprawienia płodozmianów rolnictwo potrzebuje tej rośliny. Soja to bardzo dobra roślina przedplonowa. Ponadto jest łatwa w uprawie, nie wymaga dużych nakładów finansowych i pracy, można uzyskać na nią dopłaty z ARiMR oraz do materiału siewnego z ARR.
Najbardziej przydatnymi regionami Polski do jej uprawy jest południowa i zachodnia część kraju, lecz wraz z podażą wcześniejszych odmian również pozostałe regiony.
Soja żyje w symbiozie z bakteriami brodawkowymi, (Rhizobium japonicum), które asymilują azot z powietrza i udostępniają go roślinom. Azot jest wiązany i syntetyzowany do NH4, który rośliny wykorzystują do budowy swojej biomasy. Saatbau jako jedyna w Polsce firma proponuje do siewu swoje odmiany szczepione nitraginą. Bakterie są bardzo wrażliwe na światło i nieodporne na wysoką temperaturę, dlatego specjalna technologia FIX FERTIG, pozwala na przeprowadzenie inokulacji z możliwością ich magazynowania do dwóch miesięcy przed siewem.
Praktyczne uwagi o uprawie soi
O tym, że soja znajdzie swe miejsce na polskich polach przekonany jest doradca rolny dr inż. Władysław Kościelniak. Są odmiany, które przez ostatnie dwa lata plonowały w doświadczeniach w granicach 4 t/ha. Dzieląc się swą wiedzą agrotechniczną wyjaśnił, że nawet na V i VI klasie gleb, w sprzyjających warunkach można uzyskać plon ok. 2 t/ha.
Dr inż. Władysław Kościelniak udzielił kilku rad zainteresowanym uprawą tej rośliny. Im wcześniejszy siew, tym wyżej osadzone są strąki. Aby zebrać soję bez większych strat pole musi być równe i niezakamienione. Jeśli dobrze będą rozwinięte bakterie brodawkowe nie ma potrzeby stosowania azotu mineralnego w jej uprawie. Najlepiej wysiewać ją przy temperaturze gleby 8 – 10ºC, siać płytko, pamiętając, że soja w trakcie kiełkowania i kwitnienia potrzebuje odpowiedniej ilości wody. Zwalczanie chwastów herbicydami należy wykonywać przed wschodami roślin lub w fazie pierwszego liścia trójdzielnego. Soja ma duże możliwości rozkrzewienia. Należy wysiewać ją nie więcej niż 40 – 50 nasion/m2. Po gradobiciu soja ma zdolności regeneracyjne. Póki co, należy do roślin zdrowych. Nadaje się też świetnie do płodozmianu, po soi pszenica wyżej plonuje niż po rzepaku.
Dr inż. Władysław Kościelniak przekonywał, że nie ma dyskusji co do uprawy soi, dziś zastanowić się trzeba nad sposobami jej zagospodarowania. – Koszt importu 2 mln t śruty sojowej wynosi 3,5 – 4 mld zł w zależności od kursu waluty. Jeśli sami będziemy uprawiać soję, to nie tylko nie trzeba będzie jej sprowadzać z zagranicy, ale też radykalnie można będzie poprawić zmianowanie roślin i ekonomikę produkcji roślinnej – stwierdził.
Z wizytą na polach soi
Doświadczenia odmianowe i agrotechniczne soi prowadzone przez Stację Doświadczalną Oceny Odmian w Głubczycach należą do najbardziej zaawansowanych w kraju. Mogli przekonać się o tym uczestnicy konferencji, którą poprzedziła wizyta na polach upraw soi SDOO w Głubczycach i firmy Top Farms w Wysokiej (gmina Branice).
Efekty badań prowadzonych w ramach Programu Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego i Rolniczego w Głubczycach, Łosiowie i Bąkowie, jak zapewnia dyrektor stacji dr Kazimierz Pyziak, ponownie wykazały przydatność tej rośliny do uprawy w warunkach południowej Polski. – W przyszłym roku planujemy dodatkowe doświadczenia z nawożeniem azotem i terminami siewu. Chcemy zbadać jak soja reagować będzie na zerowe nawożenie azotem i jak zachowa się w terminach siewu od 15 kwietnia do 15 – 30 maja (siew co 10 – 15 dni) – proponował Kazimierz Pyziak.
We wcześniejszych doświadczeniach SDOO w Głubczycach na trzech odmianach soi zbadano: gęstość siewu – 50 i 80 szt./m², rozstawę międzyrzędzi 10,7 i 21,4 cm, nawożenie azotem 20 – 40 – 60 kg N/ha, kombinację bez i z zastosowaniem fungicydów.
– Nie stwierdziliśmy istotnych różnic między wariantami, co wskazuje, że soja jest rośliną uniwersalną w uprawie. Przy mniejszej ilości wysiewu soja ma możliwość rozgałęzienia i wiązania strąków na całej długości łodyg. Duże zagęszczenie i przenawożenie azotem, zwłaszcza przy dużej ilości opadów w okresie wegetacji, co miało miejsce w bieżącym roku, spowodowały znaczne wyleganie roślin. Utrudnia to jej dojrzewanie i zbiór – wyjaśniał dr Pyziak.
Doświadczenia wykazują, że soja nie ma specjalnie dużych wymagań agrotechnicznych. Ponadto jest proekologiczna, potrzebuje niedużego startowego nawożenia azotem i nie wymaga zwalczania chorób i szkodników. Do jej uprawy i zbioru przydatne są powszechnie używane w rolnictwie narzędzia i maszyny – tłumaczył dyrektor stacji. Z praktyki rolniczej podpowiadał, aby przy koszeniu – na równych i niezakamienionych polach – kombajny wyposażyć w przedłużone stoły (hedery rzepakowe) oraz zredukować o jedną trzecią obroty bębna podającego. W efekcie straty w nasionach na polu będą nieduże.
Obecnie polska i zagraniczna hodowla soi pracuje nad jej wczesnością i zwiększeniem wysokości zawiązywania najniższych strąków. W tym roku jest ono wyższe niż w roku ubiegłym, co zależy od przebiegu wegetacji. W niektórych odmianach sięga nawet do 15 cm, co jest w zupełności wystarczające do normalnego zbioru.
Ewa Osiecka