Dajcie ulgi
Miejscowe firmy budowlane, za pośrednictwem Raciborskiej Izby Gospodarczej, wystąpiły do władz miasta z wnioskiem o obniżenie w tym roku o 50 proc. należnego podatku od nieruchomości. Sytuacja naszych firm jest dramatyczna, części grozi upadłość, inni pracują na stratach - wyliczał na ostatniej sesji radny Janusz Glinka, prezes RIG-u. Do przyczyn tego stanu rzeczy zaliczył: regres gospodarczy w kraju skutkujący 30 proc. spadkiem zamówień, zatory płatnicze napędzające jednym spiralę zadłużenia, drugim utrudniające utrzymanie płynności finansowej, bezsilność i niewydolność sądów. Zdaniem J. Glinki, brak pomocy ze strony miasta może spowodować wzrost liczby zwalnianych pracowników. Mowa nawet o kilkudziesięciu procentach stanu osobowego. Podobny mechanizm zastosowano po powodzi z 1997 r. i wtedy się sprawdził - dodał.
W opinii prezydenta Adama Hajduka (niegdyś szefa jednej z firm budowlanych) zwolnienia raczej nie wchodzą w grę, bo może się okazać, że mimo tej pomocy firma i tak upadnie, a wtedy miasto pozbędzie się możliwości odzyskania podatku. Dodał również, że niektóre firmy mają zbyt duże bazy, co wprost oznacza, że nieracjonalnie oszacowały swoje potrzeby w tym zakresie, które teraz wpędzają ich w kłopoty. Po powodzi miasto otrzymało sporo pieniędzy na odbudowę zniszczeń. Mogło sobie pozwolić na ulgi. Teraz mamy duże potrzeby, a mało środków. Staramy się jak najwięcej wydawać na inwestycje, ratować branżę poprzez zwiększenie przerobu. Na rozwój infrastruktury wydajemy 16 proc. wszystkich pieniędzy (wydatki miasta w tym roku mają wynieść 72,5 mln zł). Jeśli uda się rozpocząć budowę obwodnicy śródmiejskiej centrum, na którą otrzymaliśmy z Brukseli 2 mln euro, oraz kanalizacji ul. Starowiejskiej wówczas wydatki inwestycyjne będą stanowić 24 proc. ogółu - dodał prezydent.
Branża budowlana w Raciborzu w ostatnich latach mocno się rozwijała. Miasto, powiat i gminy dużo wydawały, szczególnie po powodzi z 1997 r. Rosło zatrudnienie i rozbudowywano parki maszynowe. W 2001 r. szerokim frontem ruszyły roboty w szpitalu przy ul. Gamowskiej. Starostwo, które prowadzi inwestycję, dogadało się z generalnym wykonawcą z Opola, że część państwowej dotacji przerobią miejscowe firmy. Trwała też rozbudowa systemu obwałowań. W przyszłości ma ruszyć budowa zbiornika Racibórz, ale sporo firm, niestety, już tego nie doczeka.
Załamanie koniunktury w kraju musiało dotknąć i budowlańców z Raciborszczyzny. Zamówienia się zmniejszyły. Nie ma dotacji na szpital. Największymi beneficjentami usług są gminy, ale też nie wszystkie, bo na przykład Kuźnia z niemałym budżetem jest zadłużona po uszy i na zamówienia z jej strony liczyć nie można. Najwięcej wydaje Racibórz, który nie utrzyma jednak wszystkich, choć władze miasta czynią wszystko, by zwiększyć przerób. Przykładem jest uzyskanie 2 mln euro z Brukseli na obwodnicę. Recesja na pewno będzie skutkować zwolnieniami, ale i przetasowaniami w branży. Najlepsi przetrwają, najgorsi lub ci, którzy wydawali zarobione pieniądze na zbytki wypadną z gry.
(waw)