Sport szkolny
Brzeźnica ma od niedawna nową organizację sportową. Tamtejszy Uczniowski Klub Sportowy, powstały przy współpracy miejscowej podstawówki i zapaśniczego LKS Dąb, ma sprzyjać większej dostępności do sprzętu i obiektów sportowych. Znajdą się w nim uczniowie chętni do uprawiania zapasów, tenisa stołowego i warcabów odmiany stupolowej.
Ostatnimi czasy Brzeźnica najbardziej znana jest z osiągnięć zapaśników, ale mało kto wie, że istnieje tu liczne grono zapaleńców pingponga i warcabów. UKS, utworzony w grudniu 2001 r. przy szkole, we współpracy z działaczami Dębu, pozwala skorzystać dzieciom z sali treningowej zapaśników - odbywają się tam już lekcje wychowania fizycznego. To dobra okazja, aby również klub mógł obserwować i prowadzić nabór ewentualnych następców starszych zawodników. Dużo dzieci lubi u nas grać w tenisa, dlatego padł pomysł, żeby i tę dyscyplinę włączyć w ramach UKS-u - wyjaśniła dyrektor placówki Ewa Ryś. Organizatorzy nowego klubu chcieliby, aby częściej uczniowie występowali na różnych turniejach, szczególnie w rywalizacji gminnej i powiatowej. Być może dzięki instytucji UKS-u uda się zdobyć dodatkowe środki finansowe od organizacji i zrzeszeń sportowych różnego szczebla, szczególnie na podstawowy sprzęt. Osobnym akcentem UKS-u są warcaby stupolowe. W szkole od 1991 roku działa bowiem wyjątkowo prężny Klub Uczniowski „Orzeł”, skupiający pasjonatów tej dyscypliny. Podopieczni Krystyny Kozubek odnosili zresztą sukcesy w regionie, nie brakowało ich na imprezach nawet w skali kraju. Po raz pierwszy warcabiści z Brzeźnicy stawili się na zawody Mistrzostw Polski Młodzików w Reszlu w 1991 roku - Łukasz Kozubek zajął wówczas 12 miejsce w kraju, a Krzysztof Gładysz 36 miejsce. Później zwykle kadrowicze warcabowi grali na turniejach lokalnych, plasując się często w czołówce, czego dowodem są liczne puchary i dyplomy, przechowywane w szkole. Od tego czasu przewinęło się przez Orła mnóstwo dzieciaków. Szkoda, że w naszym regionie nie ma takiej popularności warcabów. Dyscyplina nie jest kosztowna, wystarczy plansza, pionki i chęć do gry - a korzyści daje spore. Uczy bowiem logiki i wymaga dobrego przewidywania. Zresztą to chyba nie przypadek, że członkowie klubu są bardzo dobrzy z matematyki - powiedziała prowadząca grupę warcabistów Krystyna Kozubek.
(sem)