Kanał pod paragrafem
Inwestorem w Studziennej jest miasto, zaś wykonawcą firma Tak-Bud z Raciborza, której szefem jest jeden z opozycyjnych radnych Rady Miejskiej. Realizację kontrolował inspektor nadzoru z magistrackiego Wydziału Inwestycji i Urbanistyki.
Budowa odcinka realizowanego przez Tak-Bud zakończyła się w czerwcu 2001 r. Prace, warte w wyniku przetargu blisko 600 tys. zł, zostały odebrane bez zastrzeżeń i zapłacone. Obecnie trwa okres gwarancyjny.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy w grudniu zakończono pierwszy etap kanalizacji Studziennej i wszczęto wewnętrzną kontrolę realizacji inwestycji - dowiedzieliśmy się w ratuszu. Według władz miasta faktura była zawyżona. Gmina zapłaciła za więcej prac niż wykonano, co ma wynikać z porównania oferty przetargowej i protokołu odbiorczego. Inspektor nadzoru został już dyscyplinarnie zwolniony. Zarzucono mu zaniedbanie obowiązków. Wniosek o ściganie skierowano do Prokuratury Rejonowej. Ta, jak powiedział nam jej szef Janusz Smaga, ma jeszcze zbyt mało danych, by wszczynać postępowanie karne. Przede wszystkim ratusz nie podał dokładnej kwoty, którą miał stracić. Prokuratura czeka na dodatkowe materiały.
Zdaniem szefa Tak-Budu, nie ma mowy o stratach miasta. Zafakturowano tyle prac, ile rzeczywiście wykonano. Bigosu nawarzyła specyfikacja istotnych warunków zamówienia, która, jak słyszymy w Tak-Budzie, została wadliwie skonstruowana. Daje różne możliwości interpretacyjne, ale jestem w stanie udowodnić, że ratusz zapłacił za to, co rzeczywiście zrobiono, w tym także w większym zakresie niż przewidywała to nasza oferta - prezes firmy. Co do działań inspektora nadzoru wykonawca nie zajmuje stanowiska. Uważa jednak, że jego działanie, niezależnie jak oceni to prokurator, nie spowodowało zawyżenia faktury.
Zarówno władze miasta jak i Tak-Bud czeka teraz uzgadnianie stanowisk i ewentualnie spisanie protokołu rozbieżności. Prezydent Adam Hajduk jest zdania, że sprawę załatwi zwrot nadpłaconej kwoty. W innym przypadku sprawa może trafić do sądu cywilnego.
(waw)