Wszystko gra
Przypomnijmy, że prokurator zajął się sprawą na wniosek władz powiatu raciborskiego. Złożyły one wniosek o zbadanie inwestycji po tym, jak Komisja Rewizyjna Rady Powiatu uznała, iż budowano za drogo. O sprawie było głośno na listopadowej sesji. Rewizorzy argumentowali, iż przy zachowaniu należytej staranności można było wydać mniej pieniędzy, a więc zbudować więcej niż zbudowano. Podstawą wniosku było kilka przykładów cen materiałów, które znacząco odbiegały od średnich na lokalnym rynku oraz od tzw. średniej Sekocenbudu. Zgłosili także zastrzeżenia do wynagradzania inwestora zastępczego, którym jest Raciborskie Przedsiębiorstwo Inwestycji (RPI). Jego szef oświadczył na sesji, że kontrolerzy mijają się z prawdą, bo nie mają odpowiedniej wiedzy pozwalającej na ogarnięcie materii. Kluby Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej i Unii Wolności zgłosiły ostry protest przeciwko tej wypowiedzi.
Komisja, choć wysunęła poważny zarzut zważywszy, iż na budowę wydano 30 mln zł z publicznych pieniędzy, sprawy do Prokuratury Rejonowej nie zgłosiła. Jak się okazuje, nadal sprawdza inwestycję, przede wszystkim od generalnego wykonawcy, którym jest firma z Opola, domaga się przedstawienia faktur opiewających na dostawy materiałów. Na sesji w grudniu oficjalnie podtrzymała swoje stanowisko, iż inwestycję można było realizować taniej. Organy ścigania budową zainteresował zarząd powiatu, którego członkowie przyznają wprost, iż chodziło im o zachowanie dobrego imienia. Na sesji argumentowali, że sprawa jest czysta, bo kontrolowała już ją Najwyższa Izba Kontroli. Dodawali, iż przykłady wyższych cen materiałów od średniej na rynku, to jedynie mały ułamek nie pozwalający na wysuwanie jakichkolwiek wniosków, bo te, zdaniem RPI oraz zarządu, mogą być jedne; średnie wszystkich cen wcale nie odbiegają od Sekocenbudu, a więc wcale nie budowano za drogo.
Stanowisko zarządu powiatu i RPI poparła Prokuratura Rejonowa w Raciborzu, która odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Jak powiedział nam jej szef prokurator Janusz Smaga, nie było żadnych formalnych podstaw do prowadzenia dochodzenia o niegospodarność.
Uspokojenie sytuacji wokół szpitala może mieć duże znaczenie przy renegocjacjach kontraktu regionalnego dla województwa śląskiego, w ramach którego rząd przekazuje władzom wojewódzkim pieniądze na realizację zadania. Władze powiatu mają nadzieję, że decydenci z Warszawy ani Katowic nie zgłoszą zastrzeżeń do raciborskiego szpitala, co przy braku jednoznacznego stanowiska Prokuratury Rejonowej mogło być wykorzystane przez władze innych miast (Częstochowa, Rybnik, Bielsko Biała), szukające pieniędzy na dokończenie swoich inwestycji.
(waw)