Niby ze śmietnika
Przed obliczem Sądu Rejonowego w Raciborzu stanęli: 26-letni Marian G., nigdzie nie pracujący żonaty ojciec dwójki dzieci, utrzymujący się z pracy dorywczej w Niemczech oraz 21-letnia Zuzanna L., panna, matka 8-miesięcznego niemowlaka, utrzymująca się z zasiłku rodzinnego. Zdarzenia, za które odpowiedzieli miały miejsce 11 września 2001 r. Tego dnia, tuż po godz. 14.00, Marian G. pojawił się w jednym z przedszkoli na Ostrogu. Siedział w holu, gdzie widziały go pracownice i nauczycielki placówki. Chwilę po tym jak poszedł, jednej z pracownic zginęła torebka z portfelem, kartą VISA PKO BP, czekami, dokumentami osobistymi i książeczką lekarską.
Jeszcze tego samego dnia w trzech raciborskich placówkach PKO BP dwójka osób zrealizowała czeki należące do okradzionej kobiety. W sumie, po podrobieniu podpisu właścicielki konta, wybrali na swoje nazwiska 1200 zł. Policja, która wcześniej została powiadomiona o kradzieży, natychmiast wpadła na trop przestępców. Nie było to trudne, bo PKO BP szybko wyłapał oszustwo na szkodę klientki. Podczas pierwszego przesłuchania zarówno Marian G. jak i Zuzanna L. przyznali się do sfałszowania czeków i kradzieży pieniędzy. Przy kobiecie znaleziono 850 zł, które od razu zwrócono pracownicy przedszkola.
Oskarżony G. nie przyznał się jednak do kradzieży torebki. Wyjaśnił, że znalazł ją przypadkowo na śmietniku. Chciał ją ponoć odnieść, ale bał się, że zostanie oskarżony o kradzież. Nie potrafił powiedzieć z jakich powodów, mimo deklarowanej chęci uczciwego zachowania się, sfałszował czeki. Prokuratura Rejonowa nie dała mu więc wiary, bo podejrzany nie wyjaśnił faktu, dlaczego zrealizował z przyjaciółką czeki. Nie bez znaczenia było również to, iż krótko przed kradzieżą był widziany w holu przedszkola. Jak się okazało, za wybrane pieniądze dwójka fałszerzy chciała zrobić sobie zakupy. Dzięki szybkiemu działaniu banku i policji nic z tego nie wyszło. W trakcie procesu G. oddał poszkodowanej pozostałe 350 zł.
Sąd wydał wyrok w tej sprawie w grudniu. Marian G. został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i tysiąc złotych grzywny. Zuzanna L. ma teraz na karku rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
(waw)