Ludzie w domu mają
Monety zostały ponoć znalezione koło Rudnika. Przyniosła je wnuczka niegdysiejszego właściciela, który jednak nie wyjawił okoliczności, w jakich zabytki weszły w jego posiadanie - opowiada dr Dariusz Chojecki z Muzeum, który z pasją zajmuje się tropieniem zabytków starożytności na Górnym Śląsku, m.in. rzymskich monet, których było kiedyś bez liku w zbiorach muzealnych i prywatnych. Dziś został po nich jedynie ślad w źródłach. Tereny w Bramie Morawskiej, a więc ziemia raciborska i głubczycka to prawdziwe zagłębie rzymskich monet. Biegł tędy słynny Szlak Bursztynowy, którym podążali rzymscy kupcy. Ludzie na pewno znajdowali ogromne ilości monet, ale zatrzymywali je dla siebie - dodaje D. Chojecki. Wiele z nich mogło również trafić z powrotem do ziemi. Po kilkunastu wiekach w ziemi przypominają jedynie bezwartościowe skorodowane blaszki. Nie wszyscy potrafią się im przyjrzeć, by dostrzec napisy i wizerunki rzymskich cesarzy.
Dwanaście monet przyniesionych do Muzeum wybito w miedzi, prawdopodobnie w IV w. n.e. za czasów cesarza Konstantyna Wielkiego. Jego solidy znajdowano już na Raciborszczyźnie. Miedziaki nie stanowią unikatów. Są bardzo zniszczone, ale mają wartość historyczną. Materialną, niestety, niewielką. Jednakowo kiepski stan, większa liczba monet, ten sam surowiec i okres powstania mogą sugerować, że rzeczywiście pochodzą z jakiegoś znaleziska, nie wykluczono, że z okolic Rudnika - komentuje D. Chojecki. Muzeum wyraziło chęć zakupu kolekcji. Jak dowiedzieliśmy się, oferentka przystała na zaproponowaną przez Muzeum cenę zakupu i wkrótce kolekcja stanie się częścią zbiorów.
Muzeum prosi o kontakt osoby, który mają monety lub znalazły przedmioty je przypominające. Już w XIX w. i w latach późniejszych szczególnie dużo znajdywano ich w okolicach: Sławikowa, Modzurowa, Pogrzebienia, Czerwięcic, Miedoni i śródmieścia Raciborza.
(waw)